tag:blogger.com,1999:blog-2476745778146064322024-03-14T06:20:25.729+01:00ProkrastynatOpowieść o porażkach i zwycięstwach pewnego prokrastynata w nierównej walce o władzę nad czasem. Walce z Wielką Prokrastynacją.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-42576036429346647312018-06-14T08:38:00.000+02:002018-06-14T08:48:11.040+02:00Projekt PÓŁ ROKU<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rDn_ZvebYYk/WyIKKPt_yWI/AAAAAAAAFsk/ShY0QOa5_64eK60nLsNzPoCGt-qlKBgSgCLcBGAs/s1600/plan.png"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-rDn_ZvebYYk/WyIKKPt_yWI/AAAAAAAAFsk/ShY0QOa5_64eK60nLsNzPoCGt-qlKBgSgCLcBGAs/s320/plan.png" /></a></div>
Czołem!<br />
Nadszedł czerwiec - ostatni miesiąc mojej współpracy z Credit Suisse. Współpracę oceniam pozytywnie. Ale nie jest to post o tym. O tej współpracy postaram się napisać za miesiąc na <a href="https://www.linkedin.com/in/krzysztofkolodzinski/">LinkedIn</a>.<br />
<div>
<br />
Ten post jest odpowiedzią na, zadawane mi w związku z powyższym, pytanie - ‘co teraz?’.<br />
Jeśli interesuje Cię jakie wyzwania przed sobą stawiam i co będę robił przez najbliższe pół roku to zapraszam do lektury. Jeśli jednak bardziej interesują Cię odpowiedzi na główne pytanie tego bloga, czyli ‘jak pracować efektywniej’, to zapraszam do pozostałych wpisów. Ten jest bardziej niż personalny niż zwykle, bo nie dzielę się w nim żadnym sposobem na efektywniejsze wykorzystanie swojego czasu, a jedynie swoją historią.</div>
<div>
<br />
A teraz… kurtyna w górę!</div>
<div>
<br />
<b>Moje pomysły, mój plan...</b>Ci którzy mnie znają, wiedzą, że jestem osobą kreatywną, która uwielbia wymyślać coraz to nowe rozwiązania - jedne z branży IT, inne artystyczne, a jeszcze inne aż trudne do sklasyfikowania.<br />
Część z tych pomysłów pewnie zdarzyło się wam krytykować, a być może część wam się spodobała. Postanowiłem więc zaryzykować i spróbować zrealizować część z nich jako twórca niezależny.<br />
Niniejszy eksperyment będzie trwał pół roku. Jeśli się uda to super. Jeśli nie, to cóż… Nie wszystkie eksperymenty się udają :/</div>
<div>
<br />
Aha… A co będzie definiowało powodzenie lub porażkę tego doświadczenia?<br />
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… wiemy o co.<br />
Prostymi słowami planem jest, aby po pół roku wyniki mojego eksperymentu pozwalały mi na przeżycie od pierwszego do pierwszego.</div>
<div>
<br />
<b>Czyli, że co będę robił...</b>Na pewno będę więcej tworzyć. Część obszarów w których będę się poruszał jest znana otoczeniu. Inne są w fazie przygotowań, a o jeszcze innych wiem tylko ja.</div>
<div>
<br />
<ul>
<li><a href="https://www.facebook.com/PulsRytmu/">Puls Rytmu</a> - moje autorskie warsztaty muzyczne, które prowadzę w sezonie wakacyjnym już od kilku lat.</li>
<li>Ten blog - choć planuję zmienić nieco jego dotychczasową formę - będzie częściej, będzie przystępniejszy, może posty gościnne i inna szata graficzna.</li>
<li>Działania związane z <a href="https://www.facebook.com/Gabinet-Niezale%C5%BCnych-Dzia%C5%82a%C5%84-Artystycznych-395035114205098/">Gabinetem Niezależnych Działań Artystycznych</a>.</li>
<li>No i sporo ze świata IT - tutaj też chciałbym nieco zmienić tory działania.</li>
<li>I coś czego nie chciałbym jeszcze zdradzać, żeby nie zapeszyć.</li>
</ul>
Poza powyższym w międzyczasie mam zamiar odwiedzić Mongolię i Australię.</div>
<div>
<br />
<b>Czy to dobra decyzja?</b><br />
Ja sam uważam - bez względu na wynik tego eksperymentu - że jest to dobry pomysł. Dotychczas, kiedy wychodziłem ze swojej strefy komfortu i podejmowałem ryzyko, przynosiło to dobre rezultaty. Wierzę, że i tym razem się uda.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Czy się boję?</b><br />
I to jak…<br />
Aktualnie (do końca czerwca) pracuję na stałym kontrakcie i raczej z góry wiem co mnie czeka. Od lipca ruszam w obszary zupełnie mi nieznane. Obawa porażki jest, ale kiedy powiedziało się już ‘A’, to nie ma odwrotu.<br />
Ten post jest literą 'Ą'.<br />
Teraz i przed Tobą czuję się zobowiązany.<br />
---------------------------------------------------------<br />
A Ty co myślisz o mojej decyzji?<br />
Masz podobne doświadczenie?<br />
A może uważasz, że to bardzo nieodpowiedzialne zachowanie?</div>
<div>
<br />
Masz prawo do swojego zdania. Jakie by ono jednak nie było, będę wdzięczny jeśli nie będziesz podcinać mi skrzydeł.<br />
Jeśli chcesz zostawić komentarz “do zobaczenia w kolejce po zasiłek” - proszę, nie rób tego. I bez tego wiem, że rezultat tego eksperymentu może okazać się być dalekim od wymarzonego i że całość może okazać się klapą. Mimo wszystko podejmę wszelkie starania, aby tak się nie stało.</div>
<div>
<br />
A jeśli tak jak ja, wierzysz w powodzenie tego przedsięwzięcia, to wiedz, że każde miłe słowo pomoże mi w tej walce (w dużej mierze walce ze sobą).</div>
<div>
<br />
Z góry dzięki za wsparcie!<br />
Krzysiek</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-31685656189973787202018-05-30T01:42:00.003+02:002018-05-30T20:09:35.025+02:00Organizacje studenckie, czyli jak wycisnąć ze studiów więcej [NIE tylko dla studentów]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Cześć,</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">dla ścisłości - już na wstępie chciałbym zaznaczyć - dzisiejszy wpis nie jest typowym.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie opisuje żadnego narzędzia wspomagającego produktywność. Nie ma w nim również żadnych uniwersalnych porad.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Jaki ma więc związek z efektywnością, której ten blog jest poświęcony?</span></div>
<span style="text-align: start;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ano taki, że (mam nadzieję) może pomóc wielu ludziom lepiej i pełniej wykorzystać swój czas na studiach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś dowiesz się kiedy warto wstąpić do organizacji studenckiej, a kiedy powinniśmy to sobie darować. Napiszę co daje przynależność do takiej społeczności i w jaki sposób umiejętności nabyte w niej przydać się mogą w pracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">A jeśli nie zgadzasz się, że studia mają coś wspólnego z pracą, to odwiedź uczelnie podczas sesji i spróbuj znaleźć studenta bez podkrążonych oczu. :P</span></div>
<span style="text-align: start;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Chciałbym też podziękować z tego miejsca Paulinie i Emilii, bez których ten wpis nie powstałby, a które zgodziły się co nieco opowiedzieć na temat swoich doświadczeń z organizacjami.</span></div>
<span style="text-align: start;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dzięki dziewczyny!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Dziś wprowadzam nowy element, który chciałbym by na stałe zagościł na moim blogu. To element <b>“A u mnie było tak…”</b>, w którym pokazuję jak rzeczywiście zadziało się w moim przypadku. Dziś - do jakiej organizacji dołączyłem, co mi to dało i co się zmieniło, a także o tym, że organizacje studenckie są <b>nie tylko dla studentów. </b></span></div>
<span style="text-align: start;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-MBP_kTbLTdM/Ww3mTOOsiuI/AAAAAAAAFr0/cVEqSGUpx-s5JwlwkHRcbMzd3ilBfgauACLcBGAs/s1600/student.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="825" data-original-width="421" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-MBP_kTbLTdM/Ww3mTOOsiuI/AAAAAAAAFr0/cVEqSGUpx-s5JwlwkHRcbMzd3ilBfgauACLcBGAs/s320/student.png" width="162" /></a></div>
<span style="text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Ale o tym pod koniec.Teraz zapraszam do lektury.</span></div>
<span style="text-align: start;">
</span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>“W życiu jest czas na spróbowanie wszystkiego. Ten czas to studia”</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od zarania dziejów, studenci z uśmiechem na ustach powtarzają sobie te słowa niczym tybetańscy mnisi mantrę. Opuszczając rodzinny dom, młodzi ludzie zrywają się z niewidzialnych okowów rodzicielskiej troski. Tym bardziej ułożonym, podczas natłoku zajęć, udaje się czasem znaleźć czas na naukę. Nie ma co ukrywać - życie studenckie to pasmo kompromisów, a szukanie odpowiedzi na pytanie “zjeść czy może zostawić na piwo” - ciężką, szarą codziennością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jest łatwo podzielić swój czas pomiędzy imprezy, naukę i nawiązywanie znajomości. Istnieją jednak miejsca, które te wszystkie elementy potrafią połączyć w jedną logiczną całość...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Organizacje studenckie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To czym organizacje studenckie są nie powinno budzić żadnych wątpliwości - organizacje złożone ze studentów. Ale jaki jest cel ich istnienia? I czemu ktoś, kto czas na naukę ma dopiero tydzień przed sesją, chciałby wziąć na siebie dodatkowe obowiązki członka takiej organizacji?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy przekornie - od zniechęcenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dla kogo NIE są organizacje studenckie?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
“Nie pytaj co kraj może zrobić dla Ciebie, ale o to co Ty możesz zrobić dla kraju”. I choć mnie samego bawi użycie tego truizmu, to te słynne słowa Kennediego nie są tak zupełnie oderwane od organizacyjnej rzeczywistości.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdarza się, że student usłyszawszy od kolegów/koleżanek o korzyściach płynących z przynależności do organizacji, przychodzi do niej z <b>postawą roszczeniową</b>, myśląc sobie “jestem członkiem organizacji - należy mi się”.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rzeczywistość jest jednak zgoła odmienna. Taka przynależność do grupy jest inwestycją w siebie. A nawet początkujący inwestor wie, że “aby wyjąć trzeba włożyć”.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli więc Twoją jedyną motywacją jest możliwość korzystania z profitów przynależności do organizacji, to być może organizacje studenckie nie są dla Ciebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli jednak uważasz, że dzięki Tobie organizacja może stać się lepszą i jesteś gotów poświęcić czas i energię do zrealizowania tego celu, wierz mi, to zwróci Ci się to w dwójnasób.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra… </div>
<div style="text-align: justify;">
Zwróci się. Ale w jaki sposób?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Korzyści z członkostwa w organizacji</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wyjazdy</b> - członkowie organizacji często mają okazję reprezentować swoją organizację na licznych imprezach, konferencjach i zawodach. Nierzadko są to wyjazdy <b>zagraniczne</b>. Pomijając fakt, że takie imprezy same w sobie są nie lada atrakcją, to często bywa, że główna część wyjazdu (konkurs, seminaria) trwa jedynie część pobytu, a pozostały czas studenci mogą spędzać na tym co lubią (np. na nauce ;p), oszczędzając tym samym na wakacjach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kontakty</b> - będąc członkiem organizacji studenckiej o wiele łatwiej jest znaleźć ludzi o zainteresowaniach podobnych do naszych, a podczas różnego rodzaju konferencji spotkać kolegów i koleżanki z podobnych organizacji. W ten sposób w łatwym sposobem poszerzysz sieć swoich kontaktów, co z pewnością przyda nam się w przyszłości.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co więcej, jeśli Twoja organizacja zdecyduje się na organizację konferencji, to biorąc czynny udział w przygotowaniach nawiążesz kontakty z ekspertami, organizacjami oraz firmami z ciekawych branży. A to stawia nas o wiele bliżej wymarzonej pracy niż nasi rówieśnicy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Doświadczenie</b> - co prawda na uczelniach istnieje szereg różnych laboratoriów i ćwiczeń, jednak dotyczą one jedynie wąskiego spektrum i w przeważającej części są czystą teorią, bez choćby cienia informacji o tym jak zdobytą wiedzę wykorzystać w praktyce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sprawa ma się nieco inaczej w organizacjach. Zmuszają one do zmiany sposobu myślenia na zadaniowy, a to oznacza tyle, że nie ma czasu na więcej teorii niż potrzebne minimum. “Potrzebujesz coś zrobić, ale nie wiesz jak? Przeczytaj, dowiedz się tyle ile jest Ci potrzebne i tylko tyle”. I ja temu podejściu zdecydowanie hołduję. Co więcej badania pokazują, że przez praktykę uczy się lepiej. (tak przynajmniej wyczytałem z książki dotyczącej sposobów efektywnego uczenia się).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co więcej, jeśli kiedykolwiek słyszałeś od koleżanek i kolegów, że “Żeby się dostać się na bezpłatny staż trzeba mieć w CV 5-letnie doświadczenie i być świeżo po studiach”, to wiedz, że organizacja daje Ci możliwość spełnienia tych wymagań. Ba… Częstą praktyką wśród pracodawców jest wyłapywanie aktywnych studentów, więc jeśli zastanawiasz się, co wpisać do swojego życiorysu to może warto się do takiej organizacji zapisać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Rozwój osobisty</b> - jak wspomniałem przy okazji budowania sieci kontaktów, działanie w organizacji umożliwi Ci poznanie wielu ludzi. W tym przede wszystkim najważniejszej osoby w Twoim życiu… <b>siebie</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas pracy w organizacji dowiesz się jak Ci się pracuje z ludźmi, w jakich dziedzinach się odnajdujesz, a nawet w jakim kierunku chcesz skierować swoje kroki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pracując z innymi rozwiniesz swoje umiejętności miękkie. Będziesz przemawiać, reagować w sytuacjach krytycznych, improwizować, a także próbować rzeczy, które Ci się wcześniej nawet nie śniły. To wszystko odpowie Ci z jakiej gliny jesteś, czego niestety na zajęciach raczej tego nie uświadczysz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Umiejętność zarządzania czasem</b> - Nie ma co ukrywać - organizacja studencka wymaga poświęcenia jej sporej ilości czasu. A to będzie wymagało od Ciebie ponadprzeciętnych zdolności gospodarowania czasem. Jednak tak jak ze wszystkimi umiejętnościami, tę również najlepiej rozwija się w praktyce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznaj przed sobą, czy pracujesz efektywniej kiedy terminy Cię gonią i ‘nie wiesz w co ręce włożyć’? Czy może wtedy, kiedy masz mnóstwo czasu na odpoczynek? Z doświadczenia wiem, że zbyt dużo wolnego czasu prowadzi niebezpiecznie w kierunku prokrastynacji i potrzeba silnej woli, aby się od niej uwolnić.</div>
<div style="text-align: justify;">
A po co się leczyć skoro można profilaktycznie mieć dużo na głowie? Wtedy nie masz czasu na obijanie się. Cytując jedną z moich rozmówczyń: “im masz więcej roboty, tym masz więcej czasu”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jak odnaleźć swoje miejsce?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zaskoczę Cię tutaj zapewne, kiedy powiem, że świetnym miejscem do poszukiwań jest internet. Możesz w dwóch słowach scharakteryzować obszar swoich zainteresowań, dopisać do tego “organizacje studenckie” i voila. (tu masz małego <a href="http://lmgtfy.com/?q=obszar+zainteresowa%C5%84+organizacje+studenckie+Miasto">POMOCNIKA</a> ;P)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli mieszkasz we Wrocławiu to masz jeszcze prościej - jakiś czas temu powstał portal z listą studenckich inicjatyw <a href="https://instudy.pl/inicjatywy">InStudy</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A u mnie było tak…</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek sprostowanie - jeśli nie jesteś studentem to wiedz, że drzwi do organizacji studenckiej mogą stać przed Tobą otworem. Moja przygoda z organizacją studencką zaczęłą się właśnie po zakończeniu przygody ze studiami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trzy lata temu szukając mojego muzycznego miejsca na ziemi próbowałem swoich sił w zespołach rockowych jako wokalista, później jako wokalista z gitarą, potem… dołączyłem do chóru akademickiego <a href="https://www.facebook.com/ChorUE/">Ars Cantandi</a>. No i zespoły się rozpadły (nad czym ubolewam, ale nie poddaję się, pracuję nad repertuarem nadal), ale chór pozostał. Śpiewam w nim do dziś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywistym wydaje mi się fakt, że bardzo się rozwinąłem muzycznie - zarówno w słyszeniu harmonii, emisji głosu, rytmicznie itp… Co jednak mniej oczywiste - rozwinęło mnie to przede wszystkim w sensie rozwoju osobistego. Stałem się bardziej otwarty i charyzmatyczny, trochę odważniejszy w podejmowaniu decyzji. To w połączeniu z umiejętnościami muzycznymi pozwoliło mi na stworzenie autorskich warsztatów muzycznych <a href="https://www.facebook.com/PulsRytmu/">Puls Rytmu</a>, o których kiedyś jeszcze napiszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A z takich bardziej wymiernych korzyści?</div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa tygodnie w Hiszpanii gdzie po raz pierwszy mogłem poserfować (mam nadzieję, że nie ostatni), dwa tygodnie w Rumunii (razem z rumuńskim weselem), udział w prestiżowych <a href="https://www.youtube.com/watch?v=14Q8yrQ8hSE">imprezach</a> i konkursach, warsztaty emisji prowadzone przez profesjonalistów i mnóstwo nowych znajomości... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowując...</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazuje się, że mimo stereotypowego przedstawienia żaka jako wiecznie imprezującego człowieka to organizacja studencka jest często bardzo prężnie działającą grupą ludzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Żal więc nie skorzystać z oferty, którą prezentują.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli więc lubisz poznawać nowych ludzi, rozwijać się, poszerzać horyzonty i podróżować to chyba warto poświęcić trochę czasu i energii prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A czy Wy byliście w organizacjach studenckich? Jakich? Czego was nauczyły?</div>
<div style="text-align: justify;">
A może macie poradę dla poszukujących?</div>
<div style="text-align: justify;">
Dawajcie znać w komentarzach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z góry wielkie dzięki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Do usłyszenia!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-51810642253175611132018-02-12T01:46:00.003+01:002018-03-17T23:55:15.210+01:00Jak pracować efektywnie z innymi członkami zespołu - narzędzia Google<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Na sam początek chcę Cię ostrzec, że niniejszy wpis nie jest skierowany do wszystkich. Jeśli znasz i korzystasz z dokumentów lub arkuszy Google, spokojnie możesz sobie darować czytanie go. Nie jest dla Ciebie.<br /><br />Motywacją dla tego posta jest to, że wciąż spotykam ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z użyteczności tych rozwiązań. Więc jeśli nie znasz tych narzędzi, a poszukujesz efektywnego sposobu współpracy z innymi bądź sposobu synchronizacji swoich dokumentów z komputerem i telefonem to dobrze trafiłeś.<br /><br /><br />Poza instrukcjami jak z nich korzystać podzielę się z Tobą, tym w jaki sposób sam je wykorzystuję, a narzędzia, o których będzie dziś mowa możesz znaleźć <a href="https://www.google.com/sheets/about/">tutaj</a>:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-u9I0myTUfCg/WmbeL8fhUjI/AAAAAAAAFWA/9NjQeLjDYnM_BLHUDEYTUqLjEkuZ0cW_QCPcBGAYYCw/s1600/about.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="785" data-original-width="1600" height="314" src="https://1.bp.blogspot.com/-u9I0myTUfCg/WmbeL8fhUjI/AAAAAAAAFWA/9NjQeLjDYnM_BLHUDEYTUqLjEkuZ0cW_QCPcBGAYYCw/s640/about.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<h4>
<b>Co z czym jeść? - arsenał do dyspozycji</b></h4>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br />
Jeśli dane Ci było korzystać z jakiegokolwiek pakietu biurowego to w wyjaśnieniu czym są poszczególne produkty pomóc Ci może poniższe zestawienie. Jeśli nie, to nie przejmuj się, za chwilę w skrócie wytłumaczę.<br />
<br />
<div dir="ltr" style="margin-left: 0pt;">
<table style="border-collapse: collapse; border: none;"><colgroup><col width="158"></col><col width="124"></col><col width="135"></col><col width="185"></col></colgroup><tbody>
<tr style="height: 0pt;"><td style="background-color: #cccccc; border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><br /></td><td style="background-color: #cccccc; border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Google</span></div>
</td><td style="background-color: #cccccc; border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Microsoft Office</span></div>
</td><td style="background-color: #cccccc; border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">LibreOffice/OpenOffice</span></div>
</td></tr>
<tr style="height: 0pt;"><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Edytor tekstowy</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Dokumenty</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Word</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Writer</span></div>
</td></tr>
<tr style="height: 0pt;"><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Arkusz Kalkulacyjny</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Arkusze</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Excel</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Calc</span></div>
</td></tr>
<tr style="height: 0pt;"><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Edytor prezentacji</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Prezentacje</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">PowerPoint</span></div>
</td><td style="border-bottom: solid #000000 1pt; border-left: solid #000000 1pt; border-right: solid #000000 1pt; border-top: solid #000000 1pt; padding: 5pt 5pt 5pt 5pt; vertical-align: top;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">Impress</span></div>
</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<br />
<br />
Poza narzędziami w tabeli możesz zauważyć na zrzucie ekranu również opcję Formularze. To narzędzie nie ma żadnego odpowiednika w wymienionych pakietach biurowych. Wychodzi ono stanowczo poza zakres tego wpisu, więc jedynie nadmienię, że służy ono do zbierania informacji od innych użytkowników. Jeśli chcesz przeprowadzić test, zebrać informacje zwrotne w postaci ankiety, lub stworzyć jakikolwiek inny formularz dostępny online, to narzędzie to będzie dla Ciebie jak znalazł. Świetną funkcjonalnością jest też eksport danych z Formularzy do Arkusza, dzięki czemu możemy je w prosty sposób przetwarzać i wizualizować. Narzędziu temu wypadałoby poświęcić osobny wpis, więc jeśli jesteście zainteresowani, dajcie znać.<br />
<br />
<h4>
<b>“Ale po co mi te gugle w ogóle?” - praca zespołowa</b></h4>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<b><br /></b>Śpieszę z odpowiedzią i zaznaczam, że skupię się na przedstawieniu funkcji wspomagających współpracę, a te są zbliżone we wszystkich produktach dostarczanych przez Goolge. Jeśli nie znasz żadnego programu z powyższej tabeli, muszę cię niestety odesłać do innych źródeł. W większości jednak edytory są na tyle intuicyjne, że ich nauka nie powinna przysporzyć Ci większych trudności. <br />
<br />
Przyjrzyjmy się więc podstawowemu edytorowi tekstowemu od Google. Z jego pomocą możesz napisać co Ci ślina na <strike>język </strike>klawiaturę przyniesie: książkę, list, recenzję czy wpis na bloga.<br />
<br />
“Ale zaraz, zaraz” - możesz się zastanawiać - “przecież pisząc na bloga i tak musisz tekst przenieść na blogowy edytor. Po co dokładać sobie pracy?”<br />
<br />
Trafne spostrzeżenie. Tutaj wchodzi do gry - według mnie - największa zaleta tych narzędzi - działania zespołowe.</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<b><br /></b></div>
<h4 style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<b><br /></b></h4>
<h4 style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<b>Widok</b></h4>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
Zacznijmy od podstaw. Pozwolę sobie przywołać przykład w postaci screena:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-C7sRY4X54wk/WoDlpmsK6DI/AAAAAAAAFYs/L3LCf2hFqeAdVyIlyo4IyR5sltu7FxRnwCLcBGAs/s1600/google_coments.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1470" data-original-width="1600" height="585" src="https://2.bp.blogspot.com/-C7sRY4X54wk/WoDlpmsK6DI/AAAAAAAAFYs/L3LCf2hFqeAdVyIlyo4IyR5sltu7FxRnwCLcBGAs/s640/google_coments.png" width="640" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
Jak widać na wyżej załączonym screenie ekran możemy podzielić na trzy główne części:</div>
1. Pasek narzędzi tekstowych - podobny do tych spotykanych w innych edytorach tekstowych - zainteresowanych zachęcam do samodzielnego testowania tych funkcji.<br />
2. Pole tekstowe - miejsce do edycji tekstu, dodawania sugestii i komentarzy.<br />
3. Pasek “współpracy”:<br />
a. Udostępnij - ustawienia udostępniania - okienko pozwalające dodawać współpracowników oraz nadawać im odpowiednie uprawnienia.<br />
b. Edytowanie/Sugerowanie/Wyświetlanie - wybór trybu przeglądania dokumentu - w zależności od posiadanych uprawnień.<br />
c. Komentarze - lista wszystkich zdarzeń dotyczących komentarzy i sugestii. Tam można sprawdzić, m. in. jakie sugestie zostały zaakceptowane.<br />
d. Okno komentarzy - lista komentarzy, które nie zostały jeszcze rozwiązane.</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br />
<h4>
<b>Udostępnianie i uprawnienia użytkowników</b></h4>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br />
Użytkownicy zaproszeni do współdzielenia dokumentu mogą posiadać następujące uprawnienia:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-c-OXndfCJqE/WoDlpv53YKI/AAAAAAAAFYk/8th7_MZDB44emmPPIwGCLy7qPrqWy5myACLcBGAs/s1600/udostep.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="471" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-c-OXndfCJqE/WoDlpv53YKI/AAAAAAAAFYk/8th7_MZDB44emmPPIwGCLy7qPrqWy5myACLcBGAs/s640/udostep.png" width="564" /></a></div>
1. Może wyświetlać - osoba z tymi uprawnieniami może jedynie czytać tekst. Brak możliwości edycji. Może się przydać kiedy udostępniamy dokument do druku. Zyskujemy wtedy pewność, że nic nie zostało zmienione.<br />
2. Może komentować - poza powyższym może również tworzyć komentarze i sugestie.<br />
3. Może edytować - to co powyższe, a poza tym dowolnie zmieniać treść dokumentu.<br />
4. Jest właścicielem - osoba z tymi uprawnieniami może zrobić z dokumentem dosłownie wszystko: może go usunąć, dodawać współpracowników, nadawać/odbierać im prawa i pewnie wiele innych, o których to sam nie mam pojęcia. No i oczywiście - posiada również wszystkie powyższe uprawnienia.<br />
<h4>
<b><br /></b></h4>
<h4>
<b>Komentowanie i sugerowanie</b></h4>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
Posiadając co najmniej uprawnienia Komentatora możemy tekst komentować oraz sugerować jego edycję. Aby skomentować dany fragment wystarczy zakreślić go lewym przyciskiem myszy i kliknąć na pojawiający się dymek z plusem.</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-PY6kvt5mXj0/WoDlphzZ4YI/AAAAAAAAFYo/2NpNWgmRFnAXVhQ1LguakI4f6A8_1hi6gCLcBGAs/s1600/komentarz.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="305" data-original-width="720" height="167" src="https://3.bp.blogspot.com/-PY6kvt5mXj0/WoDlphzZ4YI/AAAAAAAAFYo/2NpNWgmRFnAXVhQ1LguakI4f6A8_1hi6gCLcBGAs/s400/komentarz.png" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
Aby zasugerować zmiany należy najpierw przełączyć się w tryb sugestii (spójrz na 2b), a potem “normalnie” używać edytora. Usuwając tekst, tak naprawdę tak naprawdę będziesz jedynie “sugerować” usunięcie tego tekstu. To samo jeśli chodzi o pisanie nowego. Aby sugestia stała się pełnoprawną częścią dokumentu, użytkownik będący co najmniej edytorem musi taką zmianę zatwierdzić. Może również bez ją odrzucić.<br />
<br />
Wszystkie sugestie są oznaczane - usunięte części kolorowym przekreśleniem, a dodane zdania kolorową czcionką. Na przykładzie w pierwszym zrzucie ekranu (dział <b>Widok</b>) jest to zielony.<br />
<br />
<br />
<h4>
<b>Zastosowanie</b></h4>
<div>
<b><br /></b></div>
Jak już wspomniałem, z Dokumentów korzystam m.in. do pisania wpisów na bloga. Zanim pojawią się one w ogólnodostępnej przestrzeni zbieram uwagi na temat wpisu. Część wprowadzam w życie, a te z którymi się nie zgadzam odrzucam.<br />
<br />
Z Arkuszy korzystam w celu rozliczeń, prowadzenia budżetu oraz podczas planowania zakupu mieszkania. Jeśli chodzi o rozliczenia to przykładem będzie rozliczanie wydatków mieszkaniowych z współlokatorem. Rachunki, zakupy itp. przechowujemy w arkuszu, dzielimy koszty na dwa i rozliczamy się bazując na dokumencie. Budżet to po prostu spisywanie wydatków, a plan zakupu mieszkania to nieco bardziej skomplikowany arkusz, obliczający ile miesięcy - przy założonych zarobkach, zachowanej poduszcze finansowej i różnych innych warunkach - potrzebuję, aby kupić mieszkanie.<br />
<br />
Prezentacje przydadzą się natomiast prelegentom przygotowującym się do konferencji i czy wykładów. Do tej pory nie korzystałem z niego zbyt często, ale mam nadzieję niedługo to zmienić.<br />
<br />
<br />
<h4>
Wszystko ma swoją cenę</h4>
Niestety, jak to już w przyrodzie bywa, nie ma róży bez kolców. A pakiet narzędzi biurowych od Google na pewno nie wymyka się tej regule.<br />
<br />
To co jest dla mnie największą wadą tych aplikacji, to wszelkie niebezpieczeństwa związane z chmurą (i nie chodzi tu o ten obłoczek z którego pada, ani niebezpieczeństwem nie jest kwaśny deszcz). Chmura, czyli prostymi słowy, przechowywanie danych w internecie.<br />
<br />
Po pierwsze - co jeśli zabraknie nam internetu? Co prawda w dzisiejszej dobie trudno znaleźć miejsce, w którym znajdziemy się poza zasięgiem sieci komórkowej, ale jednak takie miejsca istnieją. Stały dostęp do internetu to w części przypadków również dodatkowy koszt.<br />
<br />
Po drugie - jeśli nasz sprzęt wpadnie w niepowołane ręce to złoczyńca/huncwot/łachudra może również skasować naszą pracę. Ok, w przypadku klasycznego pakietu biurowego też może tak zrobić, ale teraz nie musi nam zabrać sprzętu na którym się znajduje nasza praca. Wystarczy dowolne urządzenie podpięte do chmury.<br />
<br />
Po trzecie - publiczność danych. Jak głosi cytat z internetu (czyli musi to być prawda) “Nie istnieje nic takiego jak chmura, to po prostu czyjś komputer”. Można by więc powiedzieć, że pakiet od Google nie jest do końca darmowy, płacimy za niego swoją prywatnością. Ocenę tego czy warto pozostawiam czytelnikowi.<br />
<br />
Najważniejsze po prostu zdawać sobie z tego sprawę.<br />
<br />
<br />
<br />
Przy okazji tego wpisu chciałbym też serdecznie podziękować Natalii, która pomagała mi na początku działalności Prokrastynata oraz <a href="https://kamilagrela.wordpress.com/">Kamili</a>, która wytrzymuje czytanie moich wypocin i tysiące odrzuconych sugestii aż po dziś dzień. Wszystko przy pomocy Google Dokumentów rzecz jasna.<br />
<br />
Czujesz niedosyt? Masz uwagi? O czymś zapomniałem?<br />
<br />
Daj znać w komentarzu. Chętnie wysłucham konstruktywnej krytyki, a jeśli pominąłem coś istotnego, dasz mi szansę żebym poprawił wpis. Wtedy, dzięki Tobie, kolejna osoba zastanie go jeszcze wartościowszym.<br />
<br />
Dzięki wielkie! Do usłyszenia.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-42555236530319389632018-01-22T00:55:00.001+01:002018-11-19T01:50:53.309+01:00Jak zostać ninja wg Michała Szafrańskiego - recenzja książki 'Finansowy ninja'<a href="https://3.bp.blogspot.com/-H1jPJZPvKHY/Wl6c_ED2cuI/AAAAAAAAFUI/8Y-4ECeCgysAszViJ9HUQ3i0IjiTgZnUQCPcBGAYYCw/s1600/finnin.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1386" data-original-width="1600" height="277" src="https://3.bp.blogspot.com/-H1jPJZPvKHY/Wl6c_ED2cuI/AAAAAAAAFUI/8Y-4ECeCgysAszViJ9HUQ3i0IjiTgZnUQCPcBGAYYCw/s320/finnin.jpg" width="320" /></a><br />
Cześć, nie wiem czy wiesz, ale przeniosłem tego bloga na <a href="http://prokrastynat.pl/">nowy adres</a> i odświeżoną wersję tego postu możesz znaleźć <a href="https://prokrastynat.pl/finansowy-ninja-michala-szafranskiego/">tutaj</a>.<br /><br />
-----------------------------------------------------------<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<br />
Dokładnie dwa tygodnie temu w pociągu relacji Białystok - Wrocław skończyłem ostatnie rozdziały książki "<a href="http://finansowyninja.pl/">Finansowy ninja</a>" Michała Szafrańskiego - ponad 500-stronicowego podręcznika po finansach osobistych.<br />
<br />
Michał jest autorem uznanego bloga <a href="http://jakoszczedzacpieniadze.pl/">jakoszczedzacpieniadze.pl</a> i od kilku lat dzieli się na nim swoimi finansowymi poradami i spostrzeżeniami pokazując swoją drogę do zamożności. Za darmo dzieli się tam swoimi rozwiązaniami i otwarcie mówi o swoich zyskach, sukcesach, jak również o porażkach. Jeśli jeszcze nie słyszałeś o tym blogu to gorąco zachęcam do choćby przejrzenia poruszanych na nim tematów. Osobiście polecam podcasty z wywiadami.<br />
<br />
Ale miało być o książce...<br />
<br />
Zanim to jednak nastąpi wspomnę tylko, że lekki niesmak pozostawiła po sobie poprzednia przeczytana przeze mnie pozycja pochodząca od blogera. Nie będę się o niej rozpisywał, okazała się być o wiele słabszą od moich oczekiwań.<br />
Podszedłem więc do "Finansowego ninji" ostrożnie.<br />
<br />
W telegraficznym skrócie można byłoby powiedzieć, że książka Michała to jego blog zamknięty w pigułce.<br />
Tematyką tak samo jak w przypadku bloga są szeroko pojmowane finanse osobiste - od oszczędzania poprzez instrumenty bankowe, aż po inwestowanie.<br />
Często też, aby zgłębić wiedzę dotyczącą danego tematu, czytelnik odsyłany jest do samego bloga. Ba... bywa, że w książce występują nawet treści zupełnie nie zmienione.<br />
Nasuwa się więc naturalne pytanie - "czy warto kupić książkę skoro cała jej zawartość dostępna jest na jego blogu całkowicie za darmo?" Odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Do tego pytania wrócę w dalszej części recenzji.<br />
<br />
Najpierw co nieco o zawartości książki (jeśli czytasz bloga Michała, możesz zdecydowanie opuścić ten fragment).<br />
Książka podzielona została tematyką na 10 rozdziałów , w których Michał pisze o... No właśnie. Treści w tej książce jest naprawdę dużo. Pozwolę więc sobie w wielkim skrócie przedstawić poruszane zagadnienia:<br />
<ul>
<li>stosunek do pieniędzy, cel ich gromadzenia, plany finansowe,</li>
<li>budżet domowy,</li>
<li>oszczędzanie,</li>
<li>kredyt hipoteczny,</li>
<li>praca i podwyżki,</li>
<li>optymalizacja podatkowa,</li>
<li>kredyt hipoteczny,</li>
<li>jak się nie dać bankom i towarzystwom ubezpieczeniowym,</li>
<li>inwestycje,</li>
<li>narzędzia pomagające w obliczeniach i analizach dotyczących części powyższych zagadnień.</li>
</ul>
Przyznać trzeba, że spektrum jest dosyć szerokie i chyba każdy jest w stanie wyciągnąć z tego coś dla siebie. Opiszę tu pokrótce te części, które najbardziej przykuły moją uwagę.<br />
<br />
Pierwszą spośród nich jest rozdzuał poświęcony budżetowi domowemu. Było to przedstawienie całkowicie mi obcego pojęcia. Po prostu nigdy nie pomyślałem sobie "a może by tak zacząć prowadzić budżet?". Po prostu nikt z mojego otoczenia niczego takiego nie praktykował. A przecież każde państwo prowadzi taki - mniej lub bardziej udany - budżet. Myślę, że jak zapalnik zadziałało na mnie zestawienie ze sobą napojów, jedzenia na mieście i słodyczy, kiedy to energetyki i Pasibus należą do jednych z moich licznych słabości. Trochę z ciekawości (i obawy) ile pieniędzy w ten sposób przecieka mi między palcami, zacząłem spisywać swoje wydatki w <a href="https://play.google.com/store/apps/details?id=com.monefy.app.lite">Monefy</a> (w książce autor poleca <a href="https://play.google.com/store/apps/details?id=com.youneedabudget.evergreen.app">YNAB</a>).<br />
<br />
Efektem ubocznym, który zauważyłem u siebie przez wyrobienie nawyku spisywania wydatków, jest to, że rzadziej się teraz stołuję na mieście. I nie chodzi tu o to, że zauważyłem ile to mnie kosztowało. Po prostu czuję, że wpisując burgera czy pizzę w aplikacji przegrywam i wzbudzi to we mnie poczucie winy (niestety na froncie z energetykami przegrywam).<br />
<br />
Jeśli chodzi o temat kredytu hipotecznego, to przyznać muszę, żę moja przychylna ocena jest mocno subiektywna. Raz, że wszystkie jego wymienione wady były mi znane - co mnie bardzo uradowało. Dwa, że autor przywołuje w książce sytuację niemalże z mojego życia. Rodzice (konkretnie to moja mama) od jakiegoś czasu nawija mi makaron na uszy w sprawie własnego mieszkania. "Wszyscy wokół mają mieszkania", "To najlepsza inwestycja", "Mieszkania zawsze będą iść w górę". Mimo, że zdawałem sobie sprawę, że nie jest to prawdą nawet przed przeczytaniem książki, to fajnie gdy z twoimi przekonaniami ktoś się zgadza. Co więcej, posiłkując się wiedzą także z pozostałych rozdziałów, łatwiej jest podeprzeć się merytorycznymi argumentami.<br />
<br />
Kolejnym fragmentem, który dał mi trochę do myślenia były zagrożenia finansowe. Zacząłem się przez to poważnie zastanawiać nad dywersyfikacją swoich oszczędności. Choć wizja utraty wszelkich (lub większości) posiadanych oszczędności wydaje się być dosyć radykalna, to "Finansowy ninja" uświadomił mi, że nie jest ona niemożliwą.<br />
<br />
Żeby nie było, że bezkrytycznie podchodzę do dzieła to wspomnę jeszcze o dziale poświęconym inwestycjom. Ten rozdział niestety mnie... No i tutaj brak mi słowa. "Zawiódł" jest zdecydowanie zbyt mocnym słowem. Raczej rozminął się z moimi oczekiwaniami. Można znaleźć w tym rozdziale żelazne zasady według których powinien działać inwestor oraz czego powinien się wystrzegać. Czegoś mi jednak zabrakło. Niestety trudno mi jednoznacznie określić czego. Zanim jednak czytelniku oskarżysz mnie o nierzeczową recenzję to posłużę się przykładem przytoczonego wcześniej budżetu domowego. Gdyby Michał go nie opisał, a jedynie przedstawił jednym zdaniem "należy zdawać sobie sprawę ile się wydaje" to też by mi czegoś brakowało. I znów - nie wiedziałbym czego.<br />
<br />
Z drugiej strony pewnie rozpatrywanie przeróżnych form inwestowania zdecydowanie wychodzi poza zakres książki. Nie jest to wszak książka dla inwestorów, a jedynie wprowadzenie do świata finansów.<br />
<br />
Poprzestanę na tym jeśli chodzi o opis poszczególnych rozdziałów. Treść już i tak przekroczyła masę krytyczną i pewnie tylko najwytrwalsi dotarli do tego momentu.<br />
<br />
Wrócę więc do pytania postawionego wcześniej: "Czy warto kupić książkę biorąc pod uwagę, że większość treści udostępnionych jest za darmo w internecie przez samego autora?"<br />
<br />
Odpowiedź jest oczywista.<br />
<br />
To zależy.<br />
<br />
W czym więc lepsza od bloga jest książka? A w czym gorsza?<br />
No i co to za recenzja bez zestawienia plusów i minusów?<br />
W czym jest lepsza:<br />
<ul>
<li>Jest dostępna offline - ten powód może wydawać Ci się śmiesznym, ale niektórzy chcieliby w miarę możliwości ograniczyć dawkowanie komputera czy telefonu. Dostępność książki w wersji drukowanej i na Kindla pomaga nam w również w odcięciu się od pożeraczy czasu dostępnych na elektronicznych platformach i możemy się skupić na lekturze. No i pozwala to dzielić się wartościowymi treściami z osobami, które stoją na bakier z internetem - może warto komuś takiemu tę książkę sprezentować?</li>
<li>Jest skondensowana - wszystko jest dostępne w jednym miejscu - nie musisz szukać interesujących cię treści na blogu i skakać pomiędzy wpisami.</li>
<li>Wspierasz twórczość Michała Szafrańskiego - w dniu dzisiejszym na stronie bloga w spisie treści widnieje 400 pozycji - kupując książkę płacisz Michałowi około 21,25 groszy (17,48 nie wliczając przesyłki) za każdy z jego wpisów/podcastów.</li>
<li>Wspierasz akcję "Pajacyk" - kupując jedną książkę, fundujesz obiad niedożywionemu dziecku.</li>
</ul>
<div>
W czym jest gorsza:</div>
<ul>
<li>Kosztuje - sprawa dosyć oczywista. 69,90 zł + przesyłka daje kwotę ok 85 złotych. Da się to jednak obejść - książki można wszak wypożyczyć z biblioteki.</li>
<li>Jest czarno-biała - choć zdecydowanie pochwalam wybór (brak wypełniaczy w postaci niczego nie wnoszących zdjęć lub grafik), to przyznać muszę, że kolorowa tabela wieku emerytalnego swoim czerwonym kolorem dobitniej mówi "coś jest nie tak" niźli ciemniejszy kolor w przypadku druku czarnego.</li>
<li>Jest spora - do kieszeni nie wejdzie.</li>
<li>Jest ograniczona - wielu tematów dostępnych na blogu nie porusza, w związku z czym i tak chcąc być finansowym ninja musisz do bloga wracać (co kontrastuje z dwoma pierwszymi plusami powyżej)</li>
</ul>
No i jak zawsze w takich przypadkach nie odpowiem oczywistym "warto/nie warto".<br />
Decyzja - jak zawsze zresztą - należy do czytelnika.<br />
<br />
Na sam koniec chwila zastanowienia nad naszym przestarzałym systemem edukacji. Trudno się nie zgodzić z autorem, że brak edukacji finansowej w szkole boli.<br />
Brak jest przedmiotu, który mówiłby jak efektywnie korzystać z lokat, czym jest optymalizacja podatkowa, czy nawet z jakimi konsekwencjami należy się liczyć biorąc kredyt hipoteczny. Nikt nie uczy nas też czego powinniśmy się wystrzegać, a do kogo mieć ograniczone zaufanie. A szkoda. Gdyby uczono nas tych rzeczy w szkołach to pewnie wielu dzisiejszych "frankowiczów" by nimi nie zostało, a w kieszeniach Polaków znalazłoby się pewnie więcej pieniędzy.<br />
Do przedmiotu "Podstawy Finansów" ekipa odpowiadająca za dobór podręczników zdecydowanie powinna wziąć pod uwagę "Finansowego ninja" Michała Szafrańskiego.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-91564927381351680532017-07-15T00:30:00.000+02:002017-07-17T18:32:44.596+02:00Jak nie prowadzić bloga - studium przypadku... Tego bloga<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-qHDCBlUZo4s/WWzmkwOo-AI/AAAAAAAAFIQ/2vqp5I1YOFgC_-5edpkBm7lu10HFLDn9wCLcBGAs/s1600/blog.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="364" data-original-width="502" height="232" src="https://4.bp.blogspot.com/-qHDCBlUZo4s/WWzmkwOo-AI/AAAAAAAAFIQ/2vqp5I1YOFgC_-5edpkBm7lu10HFLDn9wCLcBGAs/s320/blog.png" width="320" /></a></div>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jest wiele rzeczy, którymi się param.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiele “profesji”, których się imam.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I jest wielu ludzi którymi nie jestem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I z tych wszystkich ludzi, którymi nie jestem, a robię to co oni robią, to chyba najbardziej nie jestem blogopisarzem.</span></div>
<b id="docs-internal-guid-6074f0f8-5155-ec1f-88f1-26596359b894" style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ale zanim przejdziemy do sedna to zapraszam na nikomu niepotrzebny wstęp:</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tydzień temu miałem przyjemność prowadzić warsztaty muzyczne </span><a href="https://www.facebook.com/PulsRytmu/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; color: #1155cc; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Puls Rytmu</span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> na Slot Art Festival 2017. Było super. Mega emocje i masa pozytywnej energii (dawałem czadu i mimo, że psychiczne baterie naładowałem, to okupiłem to zmęczeniem fizycznym). Ale SLOTowi chciałbym poświęcić osobny wpis.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po co więc ten wstęp z festiwalem? Bo myśląc o nim właśnie zdałem sobie sprawę, że jestem beznadziejnym przypadkiem człowieka renesansu.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A wpadłem na to leżąc na hamaku.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Na bardzo wygodnym hamaku.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I wstałem żeby napisać o tym post. Doceń to.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Krótka lista rzeczy, z których powinienem pewnie wybrać maksymalnie trzy:</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<ul style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">jestem chórzystą - będąc jednocześnie członkiem zarządu chóru i specjalistą ds. literackich tamże</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">aktualnie pracuję obecnie również nad filmem promocyjnym (też dla chóru)</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">tworzę Puls Rytmu</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">próbuję rozpocząć kolejną inicjatywę muzyczną</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">gram na gitarze w zespole (a raczej grałem, bo aktualnie znajduje się on w stanie zawieszenia)</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">piszę tego bloga</span></div>
</li>
</ul>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i ten ostatni punkt... Mam tego bloga, a na nim 12 nieopublikowanych wpisów.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No właśnie dlatego, że. imam się tych wszystkich zajęć i chcę pochłonąć jak najwięcej umiejętności, w jak najkrótszym czasie. Wyjątkowo parszywa cecha w XXI wieku.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wracającdo tematu. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak nie prowadzić bloga</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. Odpowiedź jest prosta. Tak jak ja:</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<ol style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie pisz regularnie</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - ja nie potrafię. Piszę tylko wtedy kiedy przyjdzie mi coś do głowy. Kiedy coś mnie uderzy, zdenerwuje lub zachwyci.</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie kończ rozpoczętych postów</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - tak jak wspominałem mam 12 nieopublikowanych wpisów. Jest to poniekąd związane z poprzednim punktem. Bo piszę tylko wtedy, gdy coś się stanie. Bezpośrednio po fakcie (tak jak teraz). Później nie chce mi się wracać do rozgrzebanych tematów (no chyba, że uderzy mnie to samo po raz drugi).</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zajmuj się wszystkim</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - ta lista wyżej nie była po to, żeby się dowartościować "O jak dużo rzeczy robię", tylko żeby przestrzec przed wielozadaniowością. Opcje są dwie, albo będziesz zaniedbywać niektóre z nich, albo będziesz nieustannie zmęczony. Ja wybrałem obie opcje.</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pisz o rzeczach, które często wykraczają poza tematykę bloga</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - tutaj może się wydawać, że raczej nie mam tego problemu. Ale niech no tylko skończę posty z drugiego punktu...</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Miej mózg wizjonera</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - patrzę na coś i widzę pomysł. Jestem osobą bardzo kreatywną, a często niestety jest tak, że osoby kreatywne są mniej zorganizowane i mniej angażują się w proces wytwarzania niż w proces wymyślania. Idealnym rozwiązaniem dla mnie byłoby więc dyktować ten tekst komuś innemu.</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Skacz między tematami</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - cały ten wpis jest dobrym przykładem</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pisz posta długo</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> - zastanawiaj się, analizuj. Potem odłóż go na później i nie wracaj do niego nigdy więcej (z tego punktu staram się zrezygnować w tym poście, może uda mi się coś poprawić).</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pisz od czasu do czasu o rzeczach, o których nie masz pojęcia...</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">... albo o takich, o których pisać nie masz ochoty.</span></div>
</li>
</ol>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może przyjdzie mi coś jeszcze do głowy. Wtedy nie omieszkam tego dodać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tymczasem trzymajcie się ciepło (bo lato nie rozpieszcza).</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I jak to zwykła się żegnać Ukrainka w Żabce pod moim blokiem: "Mylego"</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">PS. Wymyśliłem, że dobrym pomysłem jest korzystanie z opcji planowanego wysyłania posta. Jak będę miał godzinę, o której ten post zostanie zamieszczony to wtedy muszę się zmieścić w tym czasie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Cwane, czyż nie?</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">PPS. Mój odwieczny dobry duch Kamila, sprawdzając posta zasugerowała żeby dać jakąś konkluzję, morał, skruchę, bo artykuł nie ma wartości. Tak więc…</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">10 . Pisz wpisy bez podsumowania i puenty.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dobrej nocy</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-56315026089693811352016-11-23T02:11:00.000+01:002016-11-23T02:12:25.674+01:00Stopem na fiordy, cz.4 - TROLLTUNGA!<div dir="ltr">
<b style="background-color: white; line-height: 20.8px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">Dzień piąty - 1 października</span></b></div>
<b style="background-color: white; line-height: 20.8px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">"Jedziemy"</span></b><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-QzI6xnBpPkY/WDTpTMFjN3I/AAAAAAAAE7A/9KJ9GZOY3mM9vufBZ0VifTkhVWR6hh0fQCLcB/s1600/20160831_065154.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="color: #666666;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-QzI6xnBpPkY/WDTpTMFjN3I/AAAAAAAAE7A/9KJ9GZOY3mM9vufBZ0VifTkhVWR6hh0fQCLcB/s320/20160831_065154.jpg" width="320" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666;">Jeszcze trzy minutki</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="color: #666666;">Wstaliśmy wcześnie rano. O szóstej czekał nas autobus, który miał nas zawieść do podnóża góry. Szybkie pakowanie, trochę stresu, trochę niepotrzebnego biegania i udało się zdążyć.<br />Całe szczęście, że w schronisku pozwolili nam zostawić bagaż. Bo chyba nasza podróż tam i z powrotem zajęłaby dwa razy więcej czasu.</span><br />
<span style="color: #666666;"><br />Po jakichś dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce.</span><br />
<span style="color: #666666;"><br /></span>
<b><span style="color: #666666;">"Widoki, widoki, widoki"</span></b><br />
<span style="color: #666666;">Tutaj nie będę się zbytnio rozpisywał jak przebiegała podróż. Każdy kto był w górach wie o co chodzi. Nie była to trudna trasa, nam wchodzenie zajęło krócej niż schodzenie. I tyle opisu wystarczy. Więc powiedzą zdjęcia.<br /><br />Tutaj pragnę nadmienić, że wszystkie zdjęcia pochodzą z kolekcji mojej bądź "A". I wszelkie prawa autorskie zastrzeżone. Więc jeśli ogląda to ktoś z producentów pocztówek, to chętnie usłyszymy oferty :P<br />A teraz rzeczone zdjęcia:</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-bKBl-m4MUMI/WDTrfsgWr2I/AAAAAAAAE7U/hLjrAgAUcMEoCWQFxwRrqf19b9wUZwCwACLcB/s1600/20160831_074035.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-bKBl-m4MUMI/WDTrfsgWr2I/AAAAAAAAE7U/hLjrAgAUcMEoCWQFxwRrqf19b9wUZwCwACLcB/s640/20160831_074035.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-tArB4rankVs/WDTrfFb9L1I/AAAAAAAAE7M/Qt90cmy4yD0tdFG8YR1WDI3PgQCkdNquACLcB/s1600/20160831_084616.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-tArB4rankVs/WDTrfFb9L1I/AAAAAAAAE7M/Qt90cmy4yD0tdFG8YR1WDI3PgQCkdNquACLcB/s640/20160831_084616.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-pnKBixE5ak0/WDTrflmgKeI/AAAAAAAAE7Q/Y9Adg1oIHgsyEwT2uEsY2BLVHjA_sFz-wCLcB/s1600/20160831_085116.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-pnKBixE5ak0/WDTrflmgKeI/AAAAAAAAE7Q/Y9Adg1oIHgsyEwT2uEsY2BLVHjA_sFz-wCLcB/s640/20160831_085116.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XAa87mqERg4/WDTrhr1VYeI/AAAAAAAAE7Y/bPwVTVGCXWw7UTvaGDAXk7pTbLYJloEfQCLcB/s1600/20160831_085449.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-XAa87mqERg4/WDTrhr1VYeI/AAAAAAAAE7Y/bPwVTVGCXWw7UTvaGDAXk7pTbLYJloEfQCLcB/s640/20160831_085449.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-SMcyF5HbsHk/WDTrihSxSCI/AAAAAAAAE7c/RlMupBlah3cpouqcW6ac42nLM-Z1KnJ2gCLcB/s1600/20160831_085924.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-SMcyF5HbsHk/WDTrihSxSCI/AAAAAAAAE7c/RlMupBlah3cpouqcW6ac42nLM-Z1KnJ2gCLcB/s640/20160831_085924.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-No6hw6NhVyI/WDTriuMJK0I/AAAAAAAAE7g/aah7OYIkiXI8s5bRyQuq5HawjiVhYKWMwCLcB/s1600/20160831_091939.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-No6hw6NhVyI/WDTriuMJK0I/AAAAAAAAE7g/aah7OYIkiXI8s5bRyQuq5HawjiVhYKWMwCLcB/s640/20160831_091939.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9J7MBUcYnG8/WDTrjoEOJoI/AAAAAAAAE7k/dQ0ONqQVwY0arbLktCwCXAGpNO-vgsScACLcB/s1600/20160831_091943.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-9J7MBUcYnG8/WDTrjoEOJoI/AAAAAAAAE7k/dQ0ONqQVwY0arbLktCwCXAGpNO-vgsScACLcB/s640/20160831_091943.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-UXyXkblx7Hs/WDTrlHFz60I/AAAAAAAAE7o/upZGu7F1QiM3NMcOerVUSQuN6_l5QgxlwCLcB/s1600/20160831_092258.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-UXyXkblx7Hs/WDTrlHFz60I/AAAAAAAAE7o/upZGu7F1QiM3NMcOerVUSQuN6_l5QgxlwCLcB/s640/20160831_092258.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-T8z8Eb0c4FI/WDTrlwzEmFI/AAAAAAAAE7s/lLPwU79C6eQkETNFJy4g1iEiBleVfwZmwCLcB/s1600/20160831_092846.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-T8z8Eb0c4FI/WDTrlwzEmFI/AAAAAAAAE7s/lLPwU79C6eQkETNFJy4g1iEiBleVfwZmwCLcB/s640/20160831_092846.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ten ziutek tutaj to "A"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-roFxgCTafD4/WDTrm2Y-DMI/AAAAAAAAE7w/LU6O4RJSMPMkU_mpwXlVXEAoq_-v399SACLcB/s1600/20160831_093805.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-roFxgCTafD4/WDTrm2Y-DMI/AAAAAAAAE7w/LU6O4RJSMPMkU_mpwXlVXEAoq_-v399SACLcB/s640/20160831_093805.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-L-ZT6vpIaHU/WDTrn7u2bCI/AAAAAAAAE74/0CFdslKe_s4JsfkBdlGJH963RqGsMkcHgCLcB/s1600/20160831_100037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-L-ZT6vpIaHU/WDTrn7u2bCI/AAAAAAAAE74/0CFdslKe_s4JsfkBdlGJH963RqGsMkcHgCLcB/s640/20160831_100037.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_o7aFkpUWik/WDTrn8P_wII/AAAAAAAAE70/HQdwqvezHXU3TEToLdY18GBvq5E6mGhgQCLcB/s1600/20160831_104306.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-_o7aFkpUWik/WDTrn8P_wII/AAAAAAAAE70/HQdwqvezHXU3TEToLdY18GBvq5E6mGhgQCLcB/s640/20160831_104306.jpg" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A ten ziutek tutaj to ja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0Z2RhD9pTfw/WDTrpEMgmMI/AAAAAAAAE78/m03QFE4FdWYxfAeSTa_bljbDJNZC4Sp8QCLcB/s1600/20160831_104940.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-0Z2RhD9pTfw/WDTrpEMgmMI/AAAAAAAAE78/m03QFE4FdWYxfAeSTa_bljbDJNZC4Sp8QCLcB/s640/20160831_104940.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SRy58KsPzP4/WDTrp_KP_JI/AAAAAAAAE8A/gTquGdnp4Ewx84wNC0qZQfaWWe8YIX6FQCLcB/s1600/20160831_115255.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-SRy58KsPzP4/WDTrp_KP_JI/AAAAAAAAE8A/gTquGdnp4Ewx84wNC0qZQfaWWe8YIX6FQCLcB/s640/20160831_115255.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-i-4FNE__k-M/WDTrq41sdaI/AAAAAAAAE8E/HvyFf84kRwcOAvmqkX8lwrWGyi0VhzsGwCLcB/s1600/20160831_115312.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-i-4FNE__k-M/WDTrq41sdaI/AAAAAAAAE8E/HvyFf84kRwcOAvmqkX8lwrWGyi0VhzsGwCLcB/s640/20160831_115312.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="color: #666666;"><br /></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-26137113754038168112016-11-23T02:09:00.002+01:002016-11-23T02:14:54.110+01:00Stopem na fiordy, cz. 3 - fiordy<div dir="ltr">
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">Dzień czwarty - 30 września</span></b></div>
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">"Potop norweski"</span></b><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">Na przekór złym wróżbom "A", o szóstej nie przyszli żadni ludzie. Z żadnymi psami. S</span></span><span style="background-color: white; color: #666666; white-space: pre-wrap;">pełniła się jednak klątwa Bergen "Trzy dni w roku do miasta Bergen słońce wpada. Trzy dni. Nie więcej. W całą resztę pada" - tak więc zwijaliśmy obóz w pełnym deszczu.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; white-space: pre-wrap;">W tymże samym deszczu błądzić poczęliśmy po mieście. Zajęło nam to trochę czasu. Deszcz nie pomagał. Z taką samą intensywnością nie pomagała mapa. Co prawda doprowadziła nas do skrzyżowania z drogą, na której mieliśmy łapać stopa, ale trochę nam to zajęło. Dowodem na uporczywość trasy niechaj będzie to, że przechodzić musieliśmy przez teren przedszkola oraz to, że kiedy doszliśmy do celu, okazało się, że nie ma tam żadnej zatoczki z której moglibyśmy skorzystać. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Stanęliśmy przed wyborem - wrócić skąd przyszliśmy i szukać miejsca do łapania stopa, którego wcześniej znaleźć nie mogliśmy, albo brnąć naprzód po opuszczonych torach kolejowych. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Mapa mówiła, że po przejściu dwóch kilometrów torami czekać na nas ma stacja benzynowa, z której można wszak łapać stopa.</span></span></span><br />
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-AiUVkOE3ytY/WDTkdVev1SI/AAAAAAAAE6U/oY_YyjCxDfk4ffpK20xQ_nonzqzCubAlQCPcB/s1600/20160830_093813.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://3.bp.blogspot.com/-AiUVkOE3ytY/WDTkdVev1SI/AAAAAAAAE6U/oY_YyjCxDfk4ffpK20xQ_nonzqzCubAlQCPcB/s320/20160830_093813.jpg" width="320" /></span></a><a href="https://1.bp.blogspot.com/-AiUVkOE3ytY/WDTkdVev1SI/AAAAAAAAE6U/o94Zuw9gmB8KcM-q-NOWsDS_KyQTAbBsQCLcB/s1600/20160830_093813.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Przeszliśmy więcej. Stacji nie było. Szliśmy dalej, aż napotkaliśmy połączenie torów z drogą - pewnie była stacja przeładunkowa. Byliśmy znużeni już tą trasą (i przemoknięci). Ruszyliśmy na drogę i z odrobiną szczęścia udało nam się znaleźć przystanek autobusowy. Daliśmy sobie chwilę postoju na wyschnięcie.</span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">A potem zac</span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">zął się koszmar...</span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Deszcz nie przestawał padać, a my chcieliśmy jechać dalej. Tak więc</span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"> staliśmy w deszczu i próbowaliśmy łapać stopa do Voss. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">I staliśmy... </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Trwało to około półtorej godziny. W tym czasie zatrzymywały się trzy auta:</span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">1. Jak się okazało, żeby uciąć pogawędkę telefoniczną. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">2. Kobieta z dzieckiem i tylko jednym wolnym miejscem. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">3. Robotnicy bez wolnych miejsc, ale chętni wziąć nas "na pakę".</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Aż w końcu zatrzymał się słusznej postury jegomość z wąsem Salvadora Dali. Raczej zamożny, co z poczynionych przeze mnie obserwacji nie wpisuje się w schemat osoby podwożącej na stopa.</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Okazało się jednak, że za czasów swojej młodości korzystał z tego środka transportu.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Po tym jak zdradziliśmy mu cel naszej podróży "Trolltongua" zaczął nas wypytywać o nasze buty i ubranie. Po przejściu tego "testu" wysadził nas i prosił o to, żeby mógł o nas przeczytać w gazetach za parę dni.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Pożegnaliśmy się z nim i zaczęliśmy łapać stopa na niewiele oddalonym przystanku. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Deszcz ciągle padał. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Nadal było zimno. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Nadal nikt się nie zatrzymywał. </span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Nadal byliśmy w Bergen.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Minęło chyba kolejne półtorej godziny. Nie liczyliśmy czasu. Ja liczyłem "Zdechniemy tu" wypowiadane przez "A". Doliczyłem się pięciu. Aż nagle...</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Zjawił się ON. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">Akurat wybudziłem się z drzemki (była kolej łapania stopa przez "A") i przez ledwo otwarte oczy zobaczyłem jak rozmawia z taksówkarzem. Chwilę potem macha do mnie. Jak chyba każdy na moim miejscu pomyślałem krótkim "łotdefak". Podbiegłem i okazało się coś czego nie spotyka się zbyt często...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><b>"Cud w Bergen"</b></span></span><br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ghr8dI7SFqw/WDTljiICvwI/AAAAAAAAE6c/JksrlC2cJBg6ZVEZfz5J0Nff1JvkQ2z8gCPcB/s1600/20160830_144800.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://2.bp.blogspot.com/-ghr8dI7SFqw/WDTljiICvwI/AAAAAAAAE6c/JksrlC2cJBg6ZVEZfz5J0Nff1JvkQ2z8gCPcB/s320/20160830_144800.jpg" width="320" /></span></a><span style="color: #666666; font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">... okazało się, że pasażer chce podwieźć nas do Voss. Zmarznięci, zmęczeni i przemoczeni wsiedliśmy do taksówki. Okazało się, że pasażerowi wcale nie było po trasie - postanowił zrealizować dobry uczynek.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;"><span style="white-space: pre-wrap;"></span></span><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;"><span style="white-space: pre-wrap;">Jadąc, jak to podczas jazdy autostopem, nawiązała się zwyczajowa pogawędka: "skąd jesteście?"</span></span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">, "przyjechaliście do pracy?" (często padające po odpowiedzi na pierwsze)</span><span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;">, "jak długo planujecie zostać?" i "dokąd się wybieracie?".</span></span></span><br />
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Po odpowiedzi na ostatnie stało się to co spotyka się... Nie. Nie spotyka się tego.</span></span><br />
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Pasażer zaproponował nam, że zawiozą nas do Oddy, czyli miejscowości oddalonej o 10km od celu naszej podróży.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-epBe7SSPMYQ/WDTlmSvXWGI/AAAAAAAAE6w/nfxcGLEewkMQTdVxDkgHFFKZb9CPstGPACPcB/s1600/20160830_154602.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://2.bp.blogspot.com/-epBe7SSPMYQ/WDTlmSvXWGI/AAAAAAAAE6w/nfxcGLEewkMQTdVxDkgHFFKZb9CPstGPACPcB/s320/20160830_154602.jpg" width="320" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: inherit;">Udało się nam nawet przepłynąć norweskim promem</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="color: #666666; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">150km od Bergen.</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Taksówką.</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">W Norwegii.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Specjalnie dla nas.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">
<span style="color: #666666; font-family: inherit;"><span style="white-space: pre-wrap;">Przyznam, było mi dość głupio przyjąć tę propozycję. Kierowca mówił, że będzie go to kosztować 10tys. koron norweskich (ok. 5tys. zł). On jednak twardo obstawał przy swoim, mówiąc, że "Jak się powie A, to trzeba powiedzieć B". Po początkowych wyrzutach sumienia, zgodziliśmy się.</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #666666; font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit; white-space: pre-wrap;">Aha... Czy wspominałem, że był pijany?
Okazało się, że kilka razy w roku (a może raz w roku) ma taki czas, kiedy jego żona wyjeżdża, a on sam zostaje w Bergen. Wynajmuje wtedy znajomego taksówkarza i rusza w trasę dookoła Bergen z siatką pełną alkoholu. Taka tradycja, można by rzec. Kota nie ma, myszy harcują - nasz wybawca folgował sobie troszeczkę.
</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;"><br /></span>
</span><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-oZLPEkpa3kk/WDTljm_2v8I/AAAAAAAAE6g/wbE2c3G5tt4u8SGMKVqEm3Jsdy2CJuMHACPcB/s1600/20160830_142855.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://3.bp.blogspot.com/-oZLPEkpa3kk/WDTljm_2v8I/AAAAAAAAE6g/wbE2c3G5tt4u8SGMKVqEm3Jsdy2CJuMHACPcB/s320/20160830_142855.jpg" width="320" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: inherit;">A tutaj podobno widać piekno fiordu (kiedy jest pogoda)</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="color: #666666; font-family: inherit;">Niczym królowie, jechaliśmy tak jakieś trzy godziny. Warto też nadmienić, że trasa którą jechaliśmy nie była najkrótsza, ale podobno była najbardziej widowiskowa. "Podobno", bo tego dnia, jak już chyba wspominałem, pogoda nie rozpieszczała - nie widać było pojedynczego fiordu...</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: inherit;">To jednak nie był jeszcze koniec naszej oferty all inclusive, bowiem "wybawca" zaproponował nam sponsorowanie noclegu. Tak. To zdarzyło się naprawdę. Nie zmyślam.</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit;">Tutaj już nie wytrzymałem, musiałem mu powiedzieć, że to wykracza poza moje pojmowanie wszechświata... On nalegał. Ulegliśmy. Potem ulegliśmy jeszcze raz kiedy wręczał nam 500 koron "żebyśmy zjedli porządny obiad".</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-I223XLakAM4/WDTlmYSzaII/AAAAAAAAE6s/qL5cglEOu5Eexx43NvxTJgjCfiNE7OYPQCPcB/s1600/20160830_165540.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://3.bp.blogspot.com/-I223XLakAM4/WDTlmYSzaII/AAAAAAAAE6s/qL5cglEOu5Eexx43NvxTJgjCfiNE7OYPQCPcB/s320/20160830_165540.jpg" width="320" /></span></a><span style="color: #666666; font-family: inherit;">I nie. Nie ulegliśmy nigdzie więcej niż wymieniłem.<br />Dojechaliśmy do Oddy. Dostaliśmy nocleg. Podziękowaliśmy i... I na tym skończyła się nasza znajomość z "wybawcą". Trochę żałowałem, że nie poszliśmy gdzieś razem na piwo. Ale on musiał wracać, bo powoli zmierzchało, a nas czekał upragniony prysznic.<br /><br />Podczas płacenia za hostel (400 koron za miejsce w schronisku) okazało się, że pieczę nad przybytkiem sprawują Polacy. Udało się nam dzięki temu wynegocjować pranie, "A" zaproponował im napitek, a ja zostałem poczęstowany świetnym ciastkiem.</span><br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-M2uJf2tpUJA/WDTjVO22eSI/AAAAAAAAE6M/Ft9btYxeDoY3DlSeWIcJXVgJ0ZMEl-WiQCPcB/s1600/20160830_191745.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://2.bp.blogspot.com/-M2uJf2tpUJA/WDTjVO22eSI/AAAAAAAAE6M/Ft9btYxeDoY3DlSeWIcJXVgJ0ZMEl-WiQCPcB/s320/20160830_191745.jpg" width="320" /></span></a><span style="color: #666666; font-family: inherit;">Po sutym obiedzie (chyba z 3 zupki chińskie + gulasz angielski z makaronem) i wypiciu zdrowia za sponsora naszego noclegu położyliśmy się spać...<br />Następnego dnia w końcu czekał na nas cel naszej wyprawy...<br />Trolltunga</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-40705665529512579682016-09-30T00:01:00.000+02:002016-11-23T01:06:01.290+01:00Stopem na fiordy, cz.2 - Go west<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">Dzień Drugi - 28 września</span></b><br />
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">"Zimne poranki"</span></b><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 20.8px;">Wstaliśmy później niż planowaliśmy. Całodzienna podróż dała się we znaki, a temperatura nie zachęcała do wstawiania.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 20.8px;">Poprzedniego dnia usłyszeliśmy od Martina, że gdzieś niedaleko znajduje się jezioro. Jak się okazało była to kolejna ściema serwowana przez owego osobnika.</span><br />
<div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: arial, helveticaneue, helvetica neue, helvetica, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie dałem jednak za wygraną i niczym Indiana Jones za Arką przymierza, wyruszyłem w poszukiwaniu wody.</span> </span></span><span style="background-color: white; color: rgb(102 , 102 , 102);">TIP#1:</span><span style="background-color: white; color: #9fc5e8;">Pierwsza zasada obozu - rozbijaj obóz tak żeby mieć łatwy dostęp do wody pitnej, a jeśli się nie da to go w taką wodę zaopatrz</span><span style="color: #666666; font-family: arial, helveticaneue, helvetica neue, helvetica, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 13px;"><span style="color: #9fc5e8;">.</span> </span></span><span style="color: #666666;"><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;">Po jakichś 15 minutach udało mi się znaleźć strumyczek. </span><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;">W sam raz żeby się umyć i zrobić pranie. Całe szczęście mieliśmy jeszcze trochę wody z dnia poprzedniego, bo tej wolałbym nie pić. </span></span></span></div>
<div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">Umycie się zimną wodą w zimną pogodę nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, ale całe szczęście jest na to sposób (nie jest to komfortowe jak prysznic, ale pozwala mimo chłodu zachować higienę). Wystarczy wykorzystać skomplikowany mechanizm gąbki na dowolnej części garderoby. Serio. Może mycie się skarpetką nie brzmi zachęcająco, ale spróbujcie tego i porównajcie z oblaniem się zimną wodą. Gąbka zdecydowanie mniej wyziębia organizm. Co więcej, sposób ten może się przydać</span><span style="background-color: white; color: rgb(102 , 102 , 102);"> <span style="color: #666666;">również w przypadku kiedy nie możecie sobie pozwolić na utratę wody - podczas takiej "kąpieli" zużywa się jej o wiele mniej.</span></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;">Pranie zdecydowanie miało w nosie dalsze plany, bo nie chciało wysychać. Przy takiej wilgotności powietrza nie było na to szans. Spakowałem mokre rzeczy do plecaka. "A" też zdążył się już spakować więc ruszyliśmy łapać stopa.</span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;"><br /></span></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;">I tutaj niestety będę musiał kawałek opuścić, bo zupełnie nie pamiętam skąd jechaliśmy (to było już prawie dwa tygodnie temu), a google maps nie pomogło. Nie pamiętam też z jaką karteczką staliśmy na drodze... Pamiętam, że było to jakieś 40 km na północny wschód od Oslo. Nazwijmy to miejsce enigmatycznie Dziurą. Tak więc łapaliśmy stopa z Dziury i wylądowaliśmy spowrotem w norweskiej stolicy.</span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">"Ucieczka z Oslo"</span></b><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 20.8px;">Festiwal szybkich odcinków. I to nie ze względu na prędkość... Na trasie kilkudziesieciu kilometrów zmienialiśmy auta z dziesięć razy. Hitem była para, która zdążyła się przedstawić, opowiedzieć o swojej pracy i zapytać nas o imiona, a z którą przejechaliśmy może 2-3 km. Po czym wylądowaliśmy na stacji benzynowej.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Jd4PqBKgU7k/V9MQmMYJctI/AAAAAAAAE0w/PqQq92dwC70ZKSnR_DwMjtgwSANssZrTgCK4B/s1600/20160827_032259.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="225" src="https://3.bp.blogspot.com/-Jd4PqBKgU7k/V9MQmMYJctI/AAAAAAAAE0w/PqQq92dwC70ZKSnR_DwMjtgwSANssZrTgCK4B/s400/20160827_032259.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">"Nie ma szans stąd złapać stopa" twierdził "A" - "Musimy się zawrócić na przystanek". Tak jak ja, nigdy nie pytał ludzi o to czy nas podwiozą. Kciuk bądź kartka wystarczały. Nic to. Sytuacja wymaga poświęceń. "A" stanął na wyjeździe ze stacji z napisem "</span><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="line-height: 20.8px;">Hønefoss"</span></span><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">, a ja niechętnie zacząłem podchodzić do ludzi z uśmiechem na ustach i pytaniem czy nie podwieźliby nas do tego miasta. Sktuteczność 50%. Udało się przy drugim aucie.</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 20.8px;">I tu warto nadmienić, że jedynymi osobami w Norwegii, które nie potrafią angielskiego to imigranci. Czy to pracownik fizyczny, czy pani na kasie, każde posługiwało się tym obcym w stopniu całkowicie komunikatywnym, a z tego większość biegle.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 20.8px;">Po kilku godzinach i paru straconych nadziejach udało nam się wydostać z Oslo.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 20.8px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><b>"Podróż donikąd"</b></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">Tutaj zaczęło być lepiej. Nasz ostatni przystanek tego dnia było oddalony o jakieś 120 km od stolicy. Dojechaliśmy dwoma autami. Pierwszym autem był jakiś ledwo żyjący samochód z dwójką Litwinów. Nie przepadali chyba za temperaturami w Norwegii bo ogrzewanie mieli chyba ustawione na maksimum. Zmogło mnie po chwili. Było tak duszno, że oczy zamykały się same. I jakkolwiek malowniczego krajobrazu nie mijaliśmy to opowiedzieć zbyt wiele o nim nie mogę. Czynię kiepskie obserwacje kiedy mam zamknięte oczy. Wysiedliśmy tuż przed </span><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="line-height: 20.8px;">Hønefoss.</span></span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; line-height: 20.8px;">Drugie auto którym jechaliśmy zatrzymało się samo. "A" był akurat za potrzebą i auto stanęło po prostu. Okazało się, że Norweg chciał sobie zrobić postój. Dowiedzieliśmy się od niego, że z rozdroża na którym staliśmy lepiej wybrać drugą trasę niż chcieliśmy, ale jeśli chcemy wybrać tę gorszą to zaprasza, bo jedzie w tym kierunku. Wybraliśmy "gorszą".</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; line-height: 20.8px;">I to był dobry wybór. Okazało się, że kierowca jest przewodnikiem w tamtejszych rejonach i ma obóz w okolicy, w którym jesteśmy mile widziani. Do tej pory nie wiem jak to się stało, że odmówiliśmy. W zamian za to zabrał nas do pobliskiego miejsca pochówku pogan. I tu chłonąłem jak gąbka wodę. Ci co mnie znają, wiedzą, że jestem fanem tego jakże pomijanego w szkołach wycinku historii.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-size: 13px;">Po krótkiej opowiastce, polowaniu na kurki i najedzeniu się borówek, pojechaliśmy dalej, oddalając się od wcześniej proponowanego nam obozowiska. Kierowca powiedział, że bardzo chętnie nas podwiezie dalej, a powrót mu zajmie 10 minut. Jak powiedział tak zrobił. Wysadził nas paręnaście kilometrów dalej, gdzie po raz pierwszy spotkaliśmy skandynawską ostoję kierowców - parkingo-toaleto-miejsce piknikowe. Później na naszej drodze mijaliśmy niezliczone ilości takich "postojów". </span></span><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;">Bardzo fajny wynalazek, jedyne czego brakowało w nim do szczęścia to prysznica. Tam spędziliśmy naszą drugą noc w Norwegii.</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;"><i style="color: red;">TIP#1: </i><i><span style="color: #9fc5e8;">hitchhiking, a hijacking - trzeba być ostrożnym przy wymowie, bo kierowcy dziwnie mogą zareagować (nasi tylko się ze mnie nabijali)</span></i></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666;"><br /></span></span>
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">Dzień Trzeci - 29 września</b></span><br />
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-9qBxnXB1Tc4/V-qJ2tB2lSI/AAAAAAAAE1Q/IRldb7qptdo8brUadx6GvRJlqGkRkqAPQCLcB/s1600/20160829_091320.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-9qBxnXB1Tc4/V-qJ2tB2lSI/AAAAAAAAE1Q/IRldb7qptdo8brUadx6GvRJlqGkRkqAPQCLcB/s320/20160829_091320.jpg" width="320" /></span></a><b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;"><span style="font-family: inherit;">"Długo, długo nic"</span></b><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-size: 13px;">Pobudka w deszczu. Nic przyjemnego. Po dość długim wstawaniu, poranna toaleta i suszenie namiotów. I śniadanie, którego mimo słabej pamięci, nie zapomnę. </span></span><i style="color: red;">TIP#2 </i><span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><i style="color: #9fc5e8;">Jak jedzenie ma w nazwie "turystyczna" - nie kupować. </i><span style="color: #666666;">Nigdy chyba nie jadłem nic paskudniejszego. Konserwa Turystyczna z Biedronki. Silne 3 na 10. Nie polecam. Jedyny pozytyw tamtego śniadania, to że była to pierwsza nieznana mi wcześniej konserwa. Po Turystycznej wszystko smakowało jak rarytas.</span></span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">Po długim śniadaniu i suszeniu ruszyliśmy na pobliski przystanek. Łapać stopa oczywiście. Oczywiście w deszczu. Wspominałem, że w Norwegii ciągle pada?</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">Długie nic... Te nic najlepiej odzwierciedlają chyba słowa "A": "Nie martwi mnie, że nie zatrzymują się samochody. Martwi mnie, że nie jeżdżą". Tkwiliśmy w takiej nicości przez ładne kilkadziesiąt minut.</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">Kiedy stanie w deszczu zaczęło nam się powoli nudzić, zaśpiewaliśmy wszystkie piosenki z bajek Disney'a (no dobra... tylko ja śpiewałem), skończyły nam się palce na których liczyliśmy przejeżdżające samochody (liczyliśmy tylko na jednej dłoni) to wtedy, w końcu zatrzymała się nasza wybawicielka.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666;">Naszą wybawicielką okazała się być</span></span><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"> samotnie podróżującą nauczycielkę, która zawiozła nas do Fagernes. Z tej podróży jedyne co zapadło mi w pamięć to to, że owa starsza pani była nauczycielką i podwożąc nas spłacała, zaciągnięty za czasów hipisowskich, dług autostopowicza. No i że narodowe stroje norweskie noszą nazwę... Bunad*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><br /></span>
<b style="background-color: white; color: #666666; line-height: 20.8px;">"Norwegia w pigułce"</b></span><br />
<div>
<span style="color: #666666; font-family: inherit; font-size: 13px;">W Fagernes dopadło nas słońce. Można było w końcu wysuszyć rzeczy które ucierpiały podczas deszczu i nacieszyć się norweskim widokiem nieprzesłanianym przez chmury. Zgodnie z prawami Murphiego problemu ze złapaniem stopa - wtedy kiedy mogliśmy się cieszyć widokiem - nie było. Rzeczy mokre wróciły do plecaka.</span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: inherit; font-size: 13px;">Tu zatrzymał się najdłuższy, jak do tej pory, autostop - Fagernes-Bergen 330km.</span></div>
<div>
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-e37qgJEvRFQ/V-2J3S_4-tI/AAAAAAAAE10/lAOYo5GAmtc9XDWYsXmPQoZtdTuy8MPSQCK4B/s1600/20160829_165920.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-e37qgJEvRFQ/V-2J3S_4-tI/AAAAAAAAE10/lAOYo5GAmtc9XDWYsXmPQoZtdTuy8MPSQCK4B/s320/20160829_165920.jpg" width="180" /></span></a><span style="color: #666666; font-family: inherit; font-size: 13px;">Trasa długa, niespokojny pies obok, ale jechało się dość przyjemnie. Podczas tej trasy dowiedzieliśmy się, że Ci na wschodzie Norwegii to mięczaki, nie potrafiące zbyt wiele, a ich góry to pagórki zaledwie. Ogólnie rzecz biorąc dało się wyczuć, że zachodnia Norwegia gardzi nieco swoją wschodnią częścią.</span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: inherit; font-size: 13px;">W pewnym momencie wynikło z rozmowy, że dawno nie używał angielskiego. Na stwierdzenie, że jest posługuje się angielskim najlepiej z dotychczas napotkanych Norwegów rzucił coś w stylu: "Mówiłem już jak mało szacunku mam do wschodniej Norwegii?"</span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: inherit; font-size: 13px;">Zdecydowanie czuć było urazę.</span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">Co do samej trasy. Dowiedzieliśmy się, że w Norwegii istnieje trasa zwaną "Norway in a nutshell" co z goła oznacza "Norwegię w pigułce". Dowiedzieliśmy się też tego, że gdyby był nami to wysiadłby i jechał inną trasą. Nie posłuchaliśmy - mieliśmy stopa do Bergen, więc grzechem byłoby z niego zrezygnować.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">"Norway in nutshell" to trasa, jadąc którą można obejrzeć całą Norwegię - na szlaku są: niziny, wyżyny, fiordy, góry, lasy, doliny. Trzeba trochę zboczyć z głównej trasy, ale podobno warto. Warto zapamiętać na następne razy.</span></span></div>
<div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EEIeKbLyffE/V-2KKyg90XI/AAAAAAAAE2E/QLhTVNWyIg8KOj6aqziAsTO63wIQQ_FWQCK4B/s1600/20160829_171542.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-EEIeKbLyffE/V-2KKyg90XI/AAAAAAAAE2E/QLhTVNWyIg8KOj6aqziAsTO63wIQQ_FWQCK4B/s320/20160829_171542.jpg" width="320" /></span></a><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">Jako, że podróżowaliśmy autostopem, średnio mogliśmy rozporządzać przystankami i trasą, ale i tak trafiło nam się bardzo fajnie. Po drodze mijaliśmy bowiem bardzo przyjemne dla oka widoki.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">W towarzystwie pejzaży dotarliśmy do Bergen.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;"><br /></span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;"><b>"Przystanek Bergen"</b></span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">Bergen to miasto przedstawiające istotę zachodniego wybrzeża - z opowiadań słyszeliśmy, że w tym mieście słońce zatrzymuje się na średnio 3 dni w roku. Tym bardziej zadowolił nas fakt, że po dotarciu do niego nie padało.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">"Pamiętajcie, że to jest miasto, a rozbijać się wolno tylko w dziczy. Znajdziecie na pewno jakiś hostel na który was stać"** pożegnał nas nasz ostatni tego dnia kierowca. Przytaknęliśmy najmilej jak potrafiliśmy, podziękowaliśmy i zaczęliśmy szukać "dziczy". Miasto okazało się być miastem z krwi i kości (drugim takim po Oslo) i zdecydowanie nie widać było choćby skrawka zieleni w którym moglibyśmy się rozbić nikomu nie przeszkadzając.</span></span></div>
<div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gceXBvzAOSY/V-2KJyatroI/AAAAAAAAE18/ylY2fI5S1MIYxaWbS2hVJNuYOs5T9oldwCK4B/s1600/20160829_175201.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-gceXBvzAOSY/V-2KJyatroI/AAAAAAAAE18/ylY2fI5S1MIYxaWbS2hVJNuYOs5T9oldwCK4B/s320/20160829_175201.jpg" width="320" /></span></a><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-size: 13px;">Ruszyliśmy. Po kilometrze okazało się, że zaczyna zmierzchać, a kierunek w którym podążaliśmy wcale nie zapowiadał zmniejszenia zagęszczenia budynków. Było to nasze pierwsze nocowanie w mieście więc warto tu wspomnieć o niespisanym prawie skandynawskim </span></span><i style="background-color: white; color: #252525;">Allemannsretten. </i><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;">Jest to świetna*** zasada polegająca na powszechnym dostępie do natury. Dla nas oznaczało to tyle, że wystarczyło nam znaleźć polankę oddaloną o 150m od najbliższego domu. Nawet jeśli jest to teren prywatny to na noc mamy prawo się rozbić.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;">Wiedzieć to jedno, znaleźć to drugie. Po przejściu jakichś 4 kilometrów udało mi się dostrzec kawałek zieleni na pagórku****. Zostaliśmy tam na noc pomimo początkowego narzekania "A", że "za blisko", "tu ludzie chodzą", "o 5 musimy wstać bo psy wyprowadzać będą". Rozbijaliśmy się już w półmroku i w miarę w ukryciu, więc nie noc nie należała do najprzyjemniejszych, ale rozbiliśmy się i mogliśmy kłaść się spać. Nie wiedząc co przyniesie jutro zasnęliśmy przy dźwiękach zbliżającej się ulewy.</span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;"><br /></span></span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit; font-size: 13px;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">* - no dobra, sprawdziłem na wiki</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">** - zdecydowanie tak nie powiedział, ale wydźwięk podobny</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">*** - jak się okazuje to prawo jest niespisane, Norwegowie tak po prostu mają</span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 13px;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;">**** - w Norwegii miejsca się nie marnuje, więc nawet na stromym zboczu często spotka się cywilizację</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helveticaneue" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="font-size: 13px; line-height: 20.8px;"><span id="goog_2122487472" style="color: #666666;"></span><span id="goog_2122487473" style="color: #666666;"></span></span></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-19784901158476229132016-09-07T18:26:00.000+02:002016-09-30T00:43:36.270+02:00Stopem na fiordy, cz.1 - Twarde lądowanie.<b>Dzień Zero - 26 sierpień</b><br />
<b>"Bagaż"</b><br />
Limit - 32 kg. Do zabrania - 2 plecaki pełne sprzętu i jedzenia. Dyskusje co wziąć co nie wziąć trwały do późna, ale w końcu ustalone i zważone. Mniej więcej. Komunikacja przez facebooka nie pozwala na zbyt wiele. Konserwy - zabrane. Namiot zabrany. Śpiwór jest. Waga ok. 15 kg. (nie kupujcie wag z Lidla bo 5kg odchyłki to ciut dużo). Spakowany. Jest późno. Nie wstanę wyspany.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<b>Dzień Pierwszy - 27 sierpień</b><br />
<b>"Na północ poproszę"</b><br />
Wstaję niewyspany. Biorę bagaż na plecy i do Poznania. Tam spotykamy się z "A". i jedziemy na lotnisko. Oczywiście trafiamy na autobus bez biletomatu. Więc jedziemy i liczymy na to, że ci ludzie wyglądający jak kanary, w rzeczywistości nimi nie są. Dziwna sprawa, w Poznaniu wszyscy faceci po czterdziestce wyglądają jak kanary. Na szczęście nimi nie byli. Szczęśliwie dojeżdżamy do lotniska.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-kO-VspI2l-M/V9LeJ0-p3GI/AAAAAAAAEz0/7KGU_b3hXVY_6C1rWa81PX1WL39lgoy9QCLcB/s1600/20160827_173355.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-kO-VspI2l-M/V9LeJ0-p3GI/AAAAAAAAEz0/7KGU_b3hXVY_6C1rWa81PX1WL39lgoy9QCLcB/s320/20160827_173355.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawie tak wyglądały plecaki kiedy zdawaliśmy je odprawialiśmy</td></tr>
</tbody></table>
A tam... Akcja łączenia plecaków. Linka od namiotu połączona z prowizorką. Pani odprawiająca nas patrzyła dosyć osobliwie na nasz wynalazek. Ale my uśmiechaliśmy się ofensywnie. Tak bardzo, że aż poprosiła żeby nasz bagaż wlazł zupełnie innym wejściem niż bagaż zwykłych śmiertelników z komentarzem, że może trzeba będzie dopłacić. Uśmiechaliśmy się chyba wystarczająco do wszystkich bo nie dopłaciliśmy. So far so good.<br />
<br />
Bagaż odprawiony. Kierujemy się ku bramkom. Jak dla mnie najbardziej stresująca część lotu. Zawsze się boję, że każą mi otwierać świetnie spakowany plecak. Wyjąć coś. Spakować. A na szybkości nie udaje się tak ładnie zapakować jak w domu.<br />
Nie zatrzymali. Nie kazali przepakowywać. Uff...<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-y5dwSw_nWQc/V9Le7eVzkmI/AAAAAAAAEz4/tpawMAUJr0gQILTjinaB_O-J5r-BAIziwCLcB/s1600/20160827_182307.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://1.bp.blogspot.com/-y5dwSw_nWQc/V9Le7eVzkmI/AAAAAAAAEz4/tpawMAUJr0gQILTjinaB_O-J5r-BAIziwCLcB/s320/20160827_182307.jpg" width="320" /></a>Dalej lot. Lądowanie. Nic szczególnego... Lądowanie... I tu zaczyna się dziać...<br />
<br />
<b>"Tow. Martin"</b><br />
A właściwie to Marcin, ale jako "Norweg" z Polski przedstawił się jako Martin.<br />
Znaleźliśmy go przy wyjściu z lotniska. Spity na umór. Biedak z wesela jakiegoś wracał i zdecydowanie nie nadawał się do prowadzenia czegokolwiek. A już na pewno nie auta. Więc czatuje pod wyjściem z lotniska i szuka kogoś kto zawiezie go do Oslo.<br />
Pyta czy mamy prawko i nie chcemy go zawieźć do Oslo (120 km autostradą z Oslo Torp na którym wylądowaliśmy). "A" na pytanie o posiadanie prawka odpowiedział krótkim "nie".<br />
A ja...<br />
Nigdy nie byłem w tym kraju.<br />
Nigdy nie prowadziłem tak dużego auta (nie jest wielkie, ale jest zdecydowanie większe niż prowadziłem dotychczas).<br />
Nigdy nie jeździłem autostradą.<br />
Mieliśmy jechać południowo-wschodnim wybrzeżem, a Oslo jest na północny wschód.<br />
Największym miastem, po którym jeździłem dotychczas był Białystok...<br />
<br />
Na szybkości odpowiedziałem więc: "czemu nie".<br />
Pierwsze auto, które złapałem na stopa i mam nim jechać. :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-qKlrYu5yheo/V9Lg00xdYCI/AAAAAAAAE0M/fQTRcQaADrQmRBsSD3AnsqOGQK4plmHygCLcB/s1600/20160827_180503.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://4.bp.blogspot.com/-qKlrYu5yheo/V9Lg00xdYCI/AAAAAAAAE0M/fQTRcQaADrQmRBsSD3AnsqOGQK4plmHygCLcB/s400/20160827_180503.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Po jakimś czasie (potrzebnym na spożycie kawy i piwa, i jeszcze z pół godzinki) ruszyliśmy w drogę. I zaczęła się Norwegia. Jadę autostradą i nagle wjeżdżam w górę. I w następną. I jeszcze jedną. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-jtKLyYWYtOQ/V9LhQlZwn0I/AAAAAAAAE0Q/S4sF1J79f1Y7FVV7MIALM4rAj0jtuX8CwCLcB/s1600/20160827_183057.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://4.bp.blogspot.com/-jtKLyYWYtOQ/V9LhQlZwn0I/AAAAAAAAE0Q/S4sF1J79f1Y7FVV7MIALM4rAj0jtuX8CwCLcB/s320/20160827_183057.jpg" width="320" /></a></div>
Tunele w Norwegii to coś jak u nas dziury w asfalcie. Normalna kolej rzeczy na drodze. Widoki świetne. Aż żal że musiałem prowadzić. Na szczęście "A". pstrykał miliony fotek.<br />
120km minęło. Zaczęło się Oslo. Nie metropolia. Duże, rozwlekłe miasto, ale bez fajerwerków. Drapaczy chmur nie za wiele.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-U4Udco4gjw4/V9Lhf7PtLyI/AAAAAAAAE0U/0SsByM2wizs1NX3d-ro0zYOooglHHmpogCLcB/s1600/20160827_201322.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-U4Udco4gjw4/V9Lhf7PtLyI/AAAAAAAAE0U/0SsByM2wizs1NX3d-ro0zYOooglHHmpogCLcB/s320/20160827_201322.jpg" width="180" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dowód tego, że byliśmy w Oslo</td></tr>
</tbody></table>
Ale kierować ciężko było. Chyba z trzy razy musieliśmy się zawracać, bo nasza nie do końca trzeźwa "nawigacja" rzucała komendy dopiero na samych skrzyżowaniach.<br />
Tak czy siak dojechaliśmy do ścisłego centrum. A tam...<br />
Parkowanie równoległe...<br />
Z powyższych relacji można wyczytać, że zawodowym kierowcą to nie jestem. A ostatni raz równolegle to parkowałem... Na kursie prawa jazdy?<br />
Po paru dobrych minutach auto było zaparkowane.<br />
Na trzy.<br />
Z dwoma minusami.<br />
<br />
No i zaczęło się... Martin potrzebował coś załatwić przed dalszą podróżą (okazało się, że mieszka około 40 km od Oslo). Wypłacił z bankomatu parę banknotów i poszliśmy do pobliskiego baru, w którym okazało się zostaliśmy jedynymi białymi klientami...<br />
Dość powiedzieć, że czułem się ciut nieswojo, a interesy Martina nie zapowiadały się na do końca mieszczące się w normach prawnych. Martin całym swoim trzeźwym umysłem kupił trzy piwa. Po jednym dla każdego... Jako, że kierowcą byłem nadal, musiałem odmówić.<br />
<br />
Martin co chwila gdzieś wychodził, a że popełniłem wielki błąd oddając mu kluczyki i zostawiając bagaże w aucie to śledziłem go z ukradka, co by nam - kolokwialnie ujmując - nie wyparował.<br />
Potrwało to kilka godzin... O jak wielkim<br />
<br />
błędem było oddawanie mu kluczyków...<br />
Dość powiedzieć, że w czasie pobytu w Oslo Martin nie tylko nie zmniejszał poziomu upojenia, ale także zwiększał poziom innych substancji w organiźmie. I cyk. Na chwilę miałem zostać w barze, a "A" który to robił do tej pory znudził się i wyszedł na zewnątrz razem z Martinem. Nie ogarnął, że tego człowieka nie można spuszczać z oczu. 10 minut posiedziałem i sprawdziłem jak się ma sytuacja na zewnątrz. Martina nie było.<br />
Zrobiłem parę rundek wokół przecznicy. Ani śladu po nim. Dość zaskakujące bo całkiem sporych gabarytów człowiek. Sześcian niemalże. Z dwumetrową krawędzią.<br />
<br />
Wracam do "A". Robimy przegrupowanie. Jako, że ze zbyt wielu formacji wybierać nie mogliśmy to podzieliliśmy się na dwie jednoosobowe grupy. On został przy barze, a ja poszedłem czatować przy samochodzie.<br />
Robiąc w międzyczasie parę rundek spotkałem go w towarzystwie starszego czarnoskórego mężczyzny. Opieprzyłem go i poszliśmy w kierunku baru i czekającego na nas "A".<br />
Z małą przerwą. Usiedli na schodkach w jednej z bocznych uliczek centrum. Ciemnoskóry wyciągnął małą torebkę cukru. Taką jak w restauracji podają do kawy/herbaty. Tylko dużo mniejszą.<br />
Do tej pory myślałem, że kokaina to sport dla bogaczy (na filmach zawsze gwiazdy rocka czy aktorzy się nią raczą), ale Martin uświadomił mnie, że wystarczy być odpowiednio pijanym...<br />
W centrum miasta. W stolicy. Usiedli sobie na schodkach i na szybkości wciągnęli po "porcji?". Patrzyłem osłupiały, ale nic. Co miałem zrobić...<br />
Zaskoczył mnie zupełny brak reakcji na narkotyk. Zupełnie nie zauważyłem zmiany. Może dlatego kokaina należy do najdroższych tego typu wątpliwych rozrywek.<br />
<br />
Po chwili znalazł nas "A". Martin wstał i obiecał, że po wypije piwko i jedziemy dalej.<br />
Obiecywał jeszcze parę razy.<br />
<br />
Zostawiłem Martina z "A". i przeszedłem się do centrum (uliczkę dalej od całego tego zamieszania).<br />
Posłuchałem sobie instrumentu znajdującego się gdzieś na szczycie listy instrumentów do kupienia kiedy będę już bogaty - hand drums. Posłuchałem. Wróciłem.<br />
<br />
Martin wstał i obiecał, że po dopije piwko i jedziemy dalej.<br />
Obiecywał jeszcze parę razy.<br />
<br />
Jestem pod wrażeniem jak wiele piw może zmieścić człowiek. Ale cóż... Miał gdzie je wlewać.<br />
Po jakiejś kolejnej godzinie wszedłem do środka i patrzyłem jak pije to piwo. Do końca. Nazwijmy to wywieraniem presji... Trzeba było zrobić to od razu... Ale przynajmniej w tym czasie obejrzałem trochę Oslo (baaaardzo niewiele).<br />
<br />
Dopił to piwo pod moim czujnym okiem i poszliśmy do auta. Ile to nas nie przepraszał...<br />
Doszliśmy do auta. Wziąłem kluczyki. I w samą porę, bo usłyszał rodzimy język. Jako całkowicie narąbany, Martin był świetnym kumplem wszystkich i już zapraszał naszych rodaków do miejsca, z którego dopiero co udało nam się uciec.<br />
<br />
Włączyłem silnik - Miałem kluczyki więc władza była w moich rękach.<br />
Usłyszałem siarczyste "Zgaś silnik bo Ci wpier...". Tylko na to czekałem.<br />
Zgasiłem silnik i zawołałem, raczej w jego stronę niż w stronę "A". "Wysiadamy "A" Bierz rzeczy"<br />
I tu był nasz. Oczywiście złagodniał jak baranek i wskoczył do auta jak dziecko któremu obieca się cukierek "jak będziesz grzeczny".<br />
<br />
Dość powiedzieć, że nie był trzeźwiejszy niż przed wjazdem do Oslo. Jego zmysł nawigacyjny zamglił się tak, że w pewnym momencie (oczywiście już na skrzyżowaniu) rzucił "prosto". Pojechałem prosto (mój błąd). Prosto na tory tramwajowe. Po jakichś 300 metrach wróciliśmy na normalną jezdnię, ale muszę przyznać, że przez chwilę było mi ciepło.<br />
<br />
Jakimś cudem wyjechaliśmy z Oslo.<br />
Przez 40 minut słuchaliśmy jak jest mu przykro. Jak mu źle, że jest tak dla nas taki niedobry, że ja mogę jeździć tym jego ogórkiem, a "A". miał darmowe piwo od niego. Że jaki to on dla nas dobry. I jakimi dobrymi rzeczami nas jutro z rana powita. "Kawę? Ok, będzie kawa. I śniadanie".<br />
<br />
Wiedząc, że Martin był już na rauszu kolejny dzień wiedzieliśmy, że żonka mu zrobi awanturę. Ale tutaj moja wersja rozmijała się z wersją "A". Ja byłem przekonany, że jak my go dowieziemy, to będzie suszenie głowy i może krzyk, ale że my dostaniemy coś od niej do zjedzenia (byliśmy całkiem głodni po całodziennej wyprawie), a może nawet i przenocujemy w domu (przewieźliśmy go w końcu 160km i chyba coś się nam należy)<br />
Wersja "A" przewidywała tylko suszenie głowy i krzyk - więc był nacisk na nie odwożenie go.<br />
<br />
Słusznie czy nie, padło na wersję "A". Wysiedliśmy na skrzyżowaniu, gdzie później się rozbiliśmy, po czym Martin nas pożegnał i jeszcze raz zapewnił o kawie i śniadaniu. Wsiadł do auta (podobno mieszkał kilka metrów dalej) i pojechał.<br />
Więcej go nie widzieliśmy.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-FBQ1vzf0mL0/V9Lh69NTpvI/AAAAAAAAE0c/6Vs7d08r8RwCNktL5Trh515_Vmy4eleewCLcB/s1600/20160828_103051.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-FBQ1vzf0mL0/V9Lh69NTpvI/AAAAAAAAE0c/6Vs7d08r8RwCNktL5Trh515_Vmy4eleewCLcB/s640/20160828_103051.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nasz pierwszy "norweski" obóz</td></tr>
</tbody></table>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0Norwegia60.47202399999999 8.4689459999999646.052253499999992 -32.839648000000039 74.891794499999989 49.777539999999959tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-83206763280505953192015-07-05T14:09:00.002+02:002015-07-05T14:11:46.663+02:00Puls Rytmu - czyli Wyspa Słodowa Perkusyjna<div>
Trochę się ostatnio zrobiłem zabiegany, dlatego też posty pojawiają się tu tak często...</div>
<div>
Jak grzyby po deszczu.</div>
<div>
Z tym, że bez deszczu, podczas suszy i to na pustyni.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wszystko zasługa inicjatyw, których się ostatnimi czasy podejmuję i nie mam kiedy pisać...</div>
<div>
Inna sprawa, że niewiele ostatnimi czasy udało mi się wprowadzić anty-prokrastynacyjnych poprawek w moim życiu. A o tym zwykłem pisać przecież tutaj.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak wyżej napisałem - inicjatywy. Oddolnych inicjatyw we Wrocławiu nie brakuje. Odgórnych też. Wystarczy poszukać. I brać udział. I tu wkraczam ja :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pewnego wieczoru znajomy celebrował swe urodziny przy grillu. Takim zwykłym. Metalowym. Z biedronki za 30 zł. No i zostałem zaproszony. No i został zaproszony jeszcze nikomu nieznany człowiek. I on miał bęben ręczny i janczary. Po jakimś czasie zrobiliśmy z tego świetny użytek i naszym uszom ukazała się muzyka. Ludowa, improwizowana, prosto z serca. </div>
<div>
Następnego dnia na allegro poszło zamówienie: bęben ręczny, klekotkę, marakasy, klawesy i janczary.</div>
<div>
Do tych instrumentów doszła ostatnio drumla.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-v2CdluwgdNM/VZkdobv3PYI/AAAAAAAAENU/42pLn4kikj8/s1600/PICT0004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-v2CdluwgdNM/VZkdobv3PYI/AAAAAAAAENU/42pLn4kikj8/s320/PICT0004.JPG" width="320" /></a></div>
Kupiłem do tego jeszcze pochodnię i byłem już gotowy nieść muzykę. :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaczęło się to wczoraj około godziny 21, w miejscu na poły wyjętym spod jurysdykcji władz Wrocławskich. Na Wyspie Słodowej.</div>
<div>
Spotkałem dwójkę znajomych do których pozwoliłem sobie dosiąść (Magda, Maciek, dzięki, że mnie nie przepędziliście). Po chwili doszli kolejni ludzie. Po kilku chwilach zaczęliśmy coś tworzyć. I o ile nie było problemu z rytmem i wykorzystaniem wszelkich instrumentów, o tyle sił w wokalizie próbowałem tylko ja. Czasami dołączały się pojedyncze głosy, jednak prawdziwa siła tego przedsięwzięcia ukazuje się kiedy parę głosów śpiewa unisono.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Czas mijał miło. A w pewnym momencie pojawili się oni. Paweł i Sandra z ekipą. Nie znaliśmy się wcześniej, ale podeszli do nas i Paweł zaczął swoje capoeira'owe wygibasy. Na prawdę fajnie to wyglądało. I znów. Czas mijał miło.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Sandra, która cały czas mówiła, ze wokal nie jest jej mocną stroną, dała się w końcu przekonać na parę wokaliz. Świetne brzmienie. Później doszedł jeszcze Paweł i stworzyliśmy całkiem zacny chórek.</div>
<div>
Minęło parę minut i Sandra zarzuciła utworem Lazare (moje ulubione wykonanie <a href="https://www.youtube.com/watch?v=QDlrLC6owlY">tutaj</a>). Utwór dla mnie wielce urokliwy. Zdziwiło mnie, że ktoś to zna poza mną. Odpowiedź na pytanie skąd, była jedna - Wiedźmin 3. (Jestem hipsterem - znałem to zanim to było modne)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pograliśmy/pośpiewaliśmy jeszcze parę chwil i w pewnym momencie trzask pękającego naciągu obwieścił ze smutkiem, że czas się zbierać. Wymieniliśmy uprzejmości. Podziękowaliśmy sobie wzajemnie i poszliśmy w swoje strony. Żałuję tylko strasznie, że nikt nie robił zdjęć. Ale będzie jeszcze niejedna okazja.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Postaram się, żeby okazja ku temu miała miejsce jeszcze w tym miesiącu. Gdzieś pomiędzy SLOTem a WOODSTOCKiem. :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-85343308906020673902015-04-18T19:24:00.001+02:002015-04-19T20:33:19.899+02:00Jak smakuje FeTA, czyli 16. Festiwal ewentualnych Talentów Aktorskich<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ckagora.pl/slidery/363663.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.ckagora.pl/slidery/363663.jpg" height="212" width="640" /></a></div>
<br />
Tym razem nieco z innej beczki. Wrażenia z zażycia "fety".<br />
Jest to pierwsza recenzja(relacja?) tutaj, ale nie ostatnia. Na celowniku znalazły się już inne wrocławskie wydarzenia. Wrocławskie, bo tu mieszkam, ale nie zapomnę podzielić się wrażeniami i z innych rejonów Polski, kiedy tylko będę miał okazję.<br />
<br />
Co ten temat ma do produktywności? Ano czas spędzony tam spędziłem produktywnie. :)<br />
A tak na poważnie to pomyślałem, że warto reklamować takie wydarzenia jak to. A dlaczego nie zrobić tego na blogu? "Mój blog, mogę robić co zechcę".<br />
<br />
Przechodząc do wyjaśnień. FeTA jest... dokładnie tym, co kryje się pod rozwinięciem akronimu.<br />
Jest to czterodniowe uczta skierowana do amatorów teatru.<br />
Zaryzykuję stwierdzenie, że głównym punktem programu jest towarzyszący "fecie" konkurs monodramów, w którym młodzi adepci aktorstwa (do 25 lat) rywalizują ze sobą o miano tego najlepszego, zwieńczając tym samym tygodnie żmudnych przygotowań. Jak na razie widziałem tylko jeden konkursowy i wiem, że będę na finale (19.04.2015 12.00-14.00), gdzie będą prezentowane te najlepsze.<br />
<br />
Jednak FeTA to nie tylko konkurs, ale także formy towarzyszące:<br />
Wernisaż wystawy "Wrocławski Plakat Teatralny", warsztaty teatralne z wrocławskimi aktorami - Aldoną Struzik i Józefem Markockim, oraz spektakl towarzyszący - "Wraki" z Jackiem Poniedziałkiem w roli... to monodramat, więc nie wiem czy wyrażenie "główna" jest odpowiednie.<br />
<br />
Jako były członek licealnego teatru, podjąłem wyzwanie: zgłosiłem się na warsztaty. Z listy rezerwowej (decydowała kolejność zgłoszeń), ale dostałem się - wybrałem zajęcia z panią Aldoną.<br />
<br />
Nie będę się tu rozpisywał jak wyglądały warsztaty, bo nie to mam na celu, ale streszczając: przeszliśmy przez ćwiczenia rytmiki, dykcji, przepony i koncentracji, zmierzyliśmy się z improwizacjami, obejrzeliśmy przygotowane przez część "warsztatowiczów" etiudy, a przede wszystkim wysłuchaliśmy krytyki. Spostrzegawczość prowadzącej nie zawiodła. Wiele razy po obejrzeniu etiudy, miałem wrażenie, że wszystko poszło ok, czasem coś mi przeszkadzało, ale uwagi pani Aldony trafiały w sedno. I dopiero one uświadamiały o popełnianych błędach.<br />
Warsztaty zdecydowanie na plus.<br />
Cieszę się, że wziąłem w nich udział i będę je miło wspominał.<br />
<br />
Jak będę wspominał całą "fetę"? To okaże się po jutrzejszym dniu, ale mam dobre przeczucia.<br />
Czuję też, że jeszcze nie raz spotkam się z Centrum Kultury AGORA, która jest organizatorem tego wydarzenia (i masy innych).<br />
<br />
Tylko jeden minus.<br />
Dlaczego dowiedziałem się o tym dopiero w tym roku?!<br />
<br />
<b>UPDATE</b>:<br />
Niestety, w wyniku mniej lub bardziej losowych czynników nie mogę dziś się tam pojawić (19.04.2015), co mnie smuci niezmiernie. Tak czy inaczej gorąco polecam zainteresowanie się tym co robi AGORA. I brać udział, bo warto.<br />
<br />
linki:<br />
<a href="https://www.facebook.com/events/1533277410286824/">wydarzenie na facebooku</a><br />
<a href="https://www.facebook.com/CentrumKulturyAGORA">AGORA na facebooku</a><br />
<a href="http://www.ckagora.pl/">AGORA w internecie</a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0Centrum Kultury AGORA, Serbska 5a, Wrocław, Polska51.1349224 17.02156330000002551.1342999 17.020302800000024 51.1355449 17.022823800000026tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-49294224318126285522015-03-04T22:03:00.000+01:002015-04-18T18:12:55.032+02:00Wiosenne porządki w mailu<div>
Czy otwierając pocztę email, za każdym razem przeraża Cię liczba nieprzeczytanych maili?</div>
<div>
Czy później i tak większość odhaczasz bez czytania?</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ah-jb3LGt4Y/VPdykczHHyI/AAAAAAAAEJo/b_CQRvcs-W4/s1600/kopyrta.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ah-jb3LGt4Y/VPdykczHHyI/AAAAAAAAEJo/b_CQRvcs-W4/s1600/kopyrta.png" height="166" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
Jeśli Twoja odpowiedź, na któreś z tych pytań, brzmi tak (albo masz za dużo czasu/nie masz co robić) to zapraszam do przeczytania posta.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z góry uprzedzam, że post będzie w całości poświęcony uporządkowywaniu google'owego maila. Większość funkcji, które przedstawię jest jednak obecna we wszystkich klientach pocztowych (Outlook, Thunderbird, etc.).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na początek - funkcja w gmailu dostępna stosunkowo od niedawna, czyli karty:</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-w8h01OrmCqQ/VPdu9TRlntI/AAAAAAAAEJI/ixuFMNFhMEk/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-24%2B23%3A59%3A51.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-w8h01OrmCqQ/VPdu9TRlntI/AAAAAAAAEJI/ixuFMNFhMEk/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-24%2B23%3A59%3A51.png" height="478" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Inteligentna segregacja maili jest pomysłem świetnym - i jeśli kategorie społeczność/powiadomienia/fora/oferty Ci wystarczają, to nie ma sensu brnąć w ręczną konfigurację. Skorzystaj z tego co oferuje google i powróć tu po więcej jeśli okaże się, że to jednak Ci nie wystarcza.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeśli natomiast chcesz tak jak ja mieć większą ilość kategorii, to przykro mi, ale musisz się pomęczyć...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na początek zastanów się, na jakie kategorie chcesz pogrupować maile.</div>
<div>
Jeśli jesteś freelancerem/prowadzisz małą firmę zapewne potrzebujesz zakładek jak "zlecenia" czy "spotkania" w których kontrahenci/współpracownicy będą wysyłać ci ich streszczenia.</div>
<div>
Jako, że firmę tą założyłeś równolegle idąc na studia to potrzebujesz jeszcze zakładki "studia".</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy już zbierzesz w myślach kategorie na jakie chcesz podzielić swoje maile, wybierz <i>ustawienia/settings </i> z menu rozwijanego z <i>koła zębatego</i> w prawym górnym rogu. Z zakładek wybierz <i>etykiety/labels</i>. Powinno Ci się pojawić okno podobne do tego:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-qLGIfjJRekY/VPdvS_JO99I/AAAAAAAAEJQ/fDHyAgr9tNg/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-25%2B00%3A10%3A21.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-qLGIfjJRekY/VPdvS_JO99I/AAAAAAAAEJQ/fDHyAgr9tNg/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-25%2B00%3A10%3A21.png" height="330" width="640" /></a></div>
<br />
Przycisk <i>Utwórz nową etykietę/Create new label </i>chyba mówi sam za siebie.<br />
<br />
Po dodaniu wszystkich chcianych etykiet pora na udrękę. Czyli ustawienia filtrów.<br />
<br />
Te możemy zdefiniować na dwa sposoby:<br />
<ol>
<li>Z poziomu dowolnego odebranego maila.</li>
<li>Z poziomu zakładki <i>Filtry/Filters </i>w ustawieniach.</li>
</ol>
<div>
Sposób pierwszy:</div>
<div>
<ol>
<li>Otwieramy maila, który powinien automatycznie trafiać do jakiejś zakładki.</li>
<li>Wybieramy - z rozwijanego menu - opcję <i>Filtruj wiadomości tego typu/Filter messages like this</i></li>
<li>I prawdopodobnie pojawi się okienko filtru z uzupełnionym odbiorcą:<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ePCIJ0LT4oo/VPdwALxEShI/AAAAAAAAEJc/OB2W4o_fzAc/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-26%2B01%3A16%3A35.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ePCIJ0LT4oo/VPdwALxEShI/AAAAAAAAEJc/OB2W4o_fzAc/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-26%2B01%3A16%3A35.png" height="424" width="640" /></a></div>
</li>
<li>Jako, że często chcemy odfiltrować wszystkie maile z domeny, to zamiast ustawiać tak dla każdego odbiorcy, ustawiamy * w miejscu, w którym może się pojawić dowolny tekst. W poniższym przypadku zostaną odfiltrowane wszystkie maile z domeny prokrastynat.com: ja@prokrastynat.com, ty@prokrastynat.com, itp.</li>
<li>Zatwierdzamy tworząc i ukazuje się nam okienko akcji:<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-eFOT5PBI1s4/VPd2koFWqWI/AAAAAAAAEJ8/xxFQoLtKe1k/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-25%2B00%3A10%3A53.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-eFOT5PBI1s4/VPd2koFWqWI/AAAAAAAAEJ8/xxFQoLtKe1k/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-25%2B00%3A10%3A53.png" height="450" width="640" /></a></div>
</li>
<li>Zaznaczamy <i>Zastosuj etykietę</i>/<i>Apply the label</i> i wybieramy nas interesującą. Wg uznania zaznaczamy pozostałe opcje - polecam opcję archiwizacji, dzięki niej maila który trafia do jakiejś kategorii nie będziemy dodatkowo mieli w inbox'ie.</li>
</ol>
<div>
Sposób drugi:</div>
</div>
<div>
<ol>
<li>Otwieramy zakładkę filtrów w ustawieniach.</li>
<li>Wybieramy przycisk <i>Utwórz nowy filtr/Create new filter</i></li>
<li>Robimy to co w sposobie pierwszym - z wyłączeniem tego, że google nic nam sam nie uzupełnia.</li>
</ol>
<div>
Całą procedurę powtarzamy <strike>aż nam się znudzi,</strike> dopóki nie będziemy mieli maili pogrupowanych według naszego własnego widzimisię.<br />
<br />
Po walce ukazać się nam powinno coś w tym stylu:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-SVfc9qYabrU/VPd2X8nzA3I/AAAAAAAAEJ0/rLnYTHOUMcE/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-03-04%2B22%3A13%3A17.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-SVfc9qYabrU/VPd2X8nzA3I/AAAAAAAAEJ0/rLnYTHOUMcE/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-03-04%2B22%3A13%3A17.png" height="320" width="160" /></a></div>
<br />
Od tej pory łatwiej, mam nadzieję będzie Ci się poruszać po mailu.<br />
A jeśli nie to i tak warto. Choćby dla opcji "Wiele skrzynek odbiorczych(multiple inboxes)" dostępnej w laboratorium gmaila. Ale o tym przy najbliższej okazji.</div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-68289179634843674362015-02-06T02:23:00.001+01:002019-01-24T00:22:15.518+01:00Trello, cz. 2UWAGA! Dostępna jest nowa wersja wpisu dotyczącego Trello. Znajduje się ona na nowej wersji bloga. <a href="https://prokrastynat.pl/trello-czyli-narzedzie-do-zonglowania-zadaniami/">TUTAJ</a><br />
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
Jakiś czas temu (dość dawno temu) opisałem narzędzie Trello - prywatny organizer. Obiecałem powrócić do niego i przedstawić parę dodatkowych opcji, które odkryłem przy okazji ostatniego, przydługiego posta.<br />
<br />
Dziś trochę krócej, bo jednak a) temat nie jest tak obszerny jak początkowo sądziłem, b) siły przeznaczone na napisanie tego posta, zostały spożytkowane (stracone?) na nową szatę graficzną. Mam nadzieję, że jest choć ciut bardziej przejrzysta/przyjemna dla oka.<br />
<br />
Wracamy do tematu - Trello, czym jest każdy wie, a jak nie wie to zapraszam do <a href="http://prokrastynat.blogspot.com/2014/12/trello-cz-1.html">poprzedniego postu</a>.<br />
Dziś pora na jego ulepszacze (power-ups).<br />
<br />
Po prawej stronie aplikacji mamy menu, a po jego rozwinięciu ukazuje się nam taki widok:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-TE-9TRDXe2A/VNQKPkXKIII/AAAAAAAAEHs/3hYjLmRnqtI/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-06%2B01%3A24%3A17.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-TE-9TRDXe2A/VNQKPkXKIII/AAAAAAAAEHs/3hYjLmRnqtI/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-02-06%2B01%3A24%3A17.png" width="229" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pokrótce opiszę (przetłumaczą na polski) wszystkie z listy (polecam przeskoczenie):</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li>Power-Ups - wspomniane już ulepszacze, więcej o nich za chwilę,</li>
<li>Labels - etykiety, każdemu zadaniu możemy nadać etykietę - kolor+nazwa, dzięki czemu możemy potem łatwiej się odnaleźć (odfiltrować zadania),</li>
<li>Stickers - naklejki, które przeciągamy na stworzone zadania, brak sensownego zastosowania, taki bajer - na planowaną operację serca można sobie ustawić serce - funkcjonalność zdecydowanie wizualna,</li>
<li>Filter Cards - tutaj właśnie przydają się między innymi wyżej wspomniane etykiety, ale szukać możemy również po słowach kluczowych zawartych w zadaniach, składowych zadań itp.</li>
<li>Archiwed Items - tutaj znajdują się wszelkie stare zadania, które zdjęliśmy już z tablicy,</li>
</ul>
<ul>
<li>Change Background - zmiana tła,</li>
<li>Email-to-board Setting - ustawienia email'a tablicowego - wysyłamy odpowiednio sformatowanego maila i otrzymujemy na tablicę nowe zadanie - bez wchodzenia na stronę aplikacji,</li>
<li>Subscribe - powiadamianie o wszelkich zmianach na tablicy,</li>
<li>Copy Board - skopiowanie całej tablicy, łącznie z zadaniami, etykietami itp.</li>
<li>Share, Print, and Export - opcje drukowania, link do tablicy oraz eksport tablicy do formatów JSON oraz CSV,</li>
<li>Additional Settings - zmiana ustawień grupy uprawnionej do oglądania/zmieniania tablicy, wysyłanie zaproszeń do tych grup, itp.</li>
<li>Close Board - zamknięcie tablicy - nie będzie ona już widziana z poziomu tablic, ale można w każdej chwili ja przywrócić - otworzyć na nowo.</li>
</ul>
<div>
Powrót do tematu. Okienko z polepszaczami wygląda tak:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-BjrOfV374z8/VNQKR28Vc8I/AAAAAAAAEH0/aecD-3hX3k0/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A53%3A01.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="169" src="https://4.bp.blogspot.com/-BjrOfV374z8/VNQKR28Vc8I/AAAAAAAAEH0/aecD-3hX3k0/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A53%3A01.png" width="320" /></a></div>
Nie za dużo, trzy opcje: głosowanie, starzenie się kartek i kalendarz. Starzenie się kartek jest dodatkowym "bajerem" graficznym - poprzez wygląd kartek, pokazuje jak dawno nie były one ruszane. Im dłużej - tym mniej widoczna/ bardziej zniszczona kartka.<br />
Głosowanie - powodu dla którego istnieje ta funkcja nie znam, ale ot, jakby się komuś chciało, to może wśród grupy posiadającej tablicę zarządzić głosowanie. Jeszcze przeżyłbym to bez zbędnego komentarza, gdyby wyglądało to jak np. na facebooku, ale nie. Tu możemy głosować jedynie na zadania. Żadnego wyboru. Albo dajesz łapkę w górę zadaniu, albo nie. Ot taki wyraz głębokiego szacunku dla jego twórcy. Możemy na siłę dorabiać temu uzasadnienie - np. że im więcej "lajków", tym większy priorytet ma zadanie, ale wg mnie już lepszym systemem jest nadawanie tym zadaniom etykiet w tym celu. No nic. Jak ktoś zechce to skorzysta.<br />
Ostatnim i chyba jedynym powodem tego posta jest opcja kalendarza. I co tu się dużo rozdrabniać. Generujemy link do kalendarza, wklejamy do dowolnego obserwera kalendarzy (np. google calendar) i od tej pory mamy system powiadomień jaki lubimy (ja dostaję pop-upy, sms-y i alarmy - tak żeby na pewno nie przegapić zadania :) )<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iDlVn2sc8LQ/VNQKSC_m2KI/AAAAAAAAEH8/PwFwP1ZfNDw/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A54%3A12.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="https://3.bp.blogspot.com/-iDlVn2sc8LQ/VNQKSC_m2KI/AAAAAAAAEH8/PwFwP1ZfNDw/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A54%3A12.png" width="320" /></a></div>
Jedyne co wystarczy zrobić to w zadaniach ustawić deadline zadania:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FNLqUJ9Lq_I/VNQKSKkOEiI/AAAAAAAAEH4/fNkTOqeYUp8/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A54%3A44.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="222" src="https://1.bp.blogspot.com/-FNLqUJ9Lq_I/VNQKSKkOEiI/AAAAAAAAEH4/fNkTOqeYUp8/s1600/Screenshot%2Bfrom%2B2015-01-30%2B00%3A54%3A44.png" width="320" /></a></div>
I tutaj kończy się, najnudniejszy chyba post jaki do tej pory poczyniłem.<br />
A poczyniłem go głównie po to, aby się pochwalić nowym designem.<br />
Ale nie pochwalę się nim przy okazji tego postu, bo post bez polotu. Jak i te funkcjonalności...<br />
<br />
Myliłem się pisząc ostatnim razem, że będzie o czym pisać...<br />
<br />
A jeśli dotrwałeś dotąd drogi czytelniku to zazdroszczę, bo ja sam ledwo co tutaj dotrwałem. Czekam na lepsze czasy. Lepszy temat.<br />
<br />
Póki co czytam Getting Things Done polecone przez Pawła, więc jak skończę pewnie zapragnę podzielić się paroma spostrzeżeniami. A póki co czeka tyle nieskończonych zadań... Priorytet - skleić materiał na płytę, która da mi sławę i bogactwo. Dwa - skończyć dawno temu porzucone opowiadanie - sława i bogactwo ponownie. Trzy - co mnie to obchodzi skoro będę już sławny i bogaty, będę wtedy robił na co będę miał ochotę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-61186948798253740332014-12-20T17:46:00.001+01:002019-01-24T00:21:47.837+01:00Kombajn do zbierania zadań, czyli Trello cz. 1UWAGA! Dostępna jest nowa wersja wpisu dotyczącego Trello. Znajduje się ona na nowej wersji bloga. <a href="https://prokrastynat.pl/trello-czyli-narzedzie-do-zonglowania-zadaniami/">TUTAJ</a><br />
<div>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<br />
Kilka dni temu koledzy w pracy dowiedzieli się o moim blogu. Poza ksywą "bloger" otrzymałem również pozytywny feedback (przepraszam za angielską korpo-mowę, ale naprawdę nie wiem jakie inne słowo mógłbym wstawić). I to od ostatnich osób, od których bym się tego spodziewał.<br />
<br />
Jednym z autorów uwag był Adam. Od niego usłyszałem dwa hasła, z których jedno jest dzisiejszym tematem. Drugie to technika pomodoro. Zainteresowanych odsyłam na <a href="http://pomodorotechnique.com/">pomodorotechnique.com</a>. Postaram się ją również opisać w najbliższym poście.<br />
<br />
Ale dosyć - przydługiego już - wstępu. Tematem dzisiejszego wywodu jest kolejne narzędzie, które ma pomóc w zwiększaniu efektywności - Trello.<br />
<br />
W jednym z poprzednich postów (<a href="http://prokrastynat.blogspot.com/2014/11/co-ja-miaem-czyli-jak-podchodzic-do.html">Co ja miałem... - czyli (...)</a>), korzystałem z prostego narzędzia do zapisywania zadań - googleTask. Trello jest takim googleTask do kwadratu... Przemnożonym przez dziesięć... I dodanym do tysiąca.<br />
<br />
Konkrety:<br />
Wchodzimy na stronę <a href="https://trello.com/">trello.com</a>, klikamy sign up i widzimy typowe okno rejestracji.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-a6GyikBEl6g/VJH_IHUrDFI/AAAAAAAAEEk/tJqNGilhkxY/s1600/rejestracja.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-a6GyikBEl6g/VJH_IHUrDFI/AAAAAAAAEEk/tJqNGilhkxY/s1600/rejestracja.png" width="263" /></a></div>
<br />
Większość aplikacji internetowych rozpieszcza nas możliwością zalogowania przez facebooka, tweetera, naszą klasę, czy co tam jeszcze jest... Twórcy Trello tutaj trochę zostali w tyle, bo dają nam jedynie możliwość zalogowania przez konto google'a. No nic. Ja i tak zawsze korzystam z konta google. Kilka kliknięć i pojawia się lista naszych tablic.<br />
Twórcy dostarczyli nam swoją przykładową tablicę, ale nie będę się na niej skupiał. Przejdę od razu do tworzenia nowej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-OHH9b-exuwU/VJH_IlpJXlI/AAAAAAAAEEo/mMLkH3YnfmI/s1600/tablice.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://1.bp.blogspot.com/-OHH9b-exuwU/VJH_IlpJXlI/AAAAAAAAEEo/mMLkH3YnfmI/s1600/tablice.png" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Tworząc nową tablicę, podajemy jej nazwę i ustalamy czy ma być ona: prywatna, publiczna czy organizacyjna (należąca do organizacji - współdzielona).<br />
W skład tablicy wchodzą karty zadań i listy z nich zbudowane. Dodanie nowych to tylko kliknięcie i zatwierdzenie.<br />
Jeśli nasza tablica jest w trakcie rozbudowy i uzmysłowimy sobie, że część zadań powinna być na innych listach, to żeby to zrobić, wystarczy je przeciągnąć.<br />
<br />
Po stworzeniu kilku list i zadań tablica wygląda mniej tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-F5gLyNIstwk/VJH_GhmfmnI/AAAAAAAAEEc/5sRCNaAyOt4/s1600/przesuwanie.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://2.bp.blogspot.com/-F5gLyNIstwk/VJH_GhmfmnI/AAAAAAAAEEc/5sRCNaAyOt4/s1600/przesuwanie.png" width="400" /></a></div>
<br />
Każde z zadań możemy edytować, dodawać opisy, komentarze, kamienie milowe, zakładki, linki, aktywności, itp. itd.:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Q9CUhMYuG1Q/VJH_ED4eFXI/AAAAAAAAEEM/ad0WhbImrYw/s1600/edycja.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="627" src="https://3.bp.blogspot.com/-Q9CUhMYuG1Q/VJH_ED4eFXI/AAAAAAAAEEM/ad0WhbImrYw/s1600/edycja.png" width="640" /></a></div>
<br />
Aby pozbyć się zadania z listy, należy je archiwizować. Możemy archiwizować pojedyncze zadania, wszystkie zadania na liście, a także całe listy:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Fao24O13gnw/VJH_DIl3EDI/AAAAAAAAEEE/bvaLp9xVVBk/s1600/opcje_listy.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://2.bp.blogspot.com/-Fao24O13gnw/VJH_DIl3EDI/AAAAAAAAEEE/bvaLp9xVVBk/s1600/opcje_listy.png" width="320" /></a></div>
<br />
Aby odzyskać zarchiwizowane zadanie, należy z paska po prawej wybrać menu, a stąd Archived Items:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-yY_qCyxo7KY/VJIQBzywUiI/AAAAAAAAEE8/NxX-6xFHqN0/s1600/menu.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-yY_qCyxo7KY/VJIQBzywUiI/AAAAAAAAEE8/NxX-6xFHqN0/s1600/menu.png" width="258" /></a></div>
<br />
<br />
To chyba na tyle jeśli chodzi o główne funkcjonalności Trello. Narzędzie jest całkiem rozbudowane i proste w obsłudze. Ja w przykładowej tablicy zrobiłem sobie listę TODO, ale nikt Ci nie zabrania stworzenia tablicy plusów-minusów (tablica "bycie prokrastynatem", lista "plusy", lista "minusy"), rozkładu jazdy (tablica "rozkłady" z listami: "tramwaje", "autobusy", "pociągi"), a nawet z oczekującymi na ciebie rozrywkami (tablica rozrywki z listą filmów, z listą spektakli teatralnych do obejrzenia...). To zależy tylko od Twojej kreatywności. Swoją drogą chętnie poznałbym jakieś inne pomysły na zagospodarowanie takiej tablicy.<br />
<br />
Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpałem całego, rozbudowanego tematu jakim jest Trello. Tutaj też miałem zakończyć, ale odkryłem powyższe menu, będące genialną wisienką na tort. A pozostały jeszcze tablice współdzielone. Ale to już nie dziś.<br />
<br />
Na koniec. W Trello istnieje również wersja gold, ale różni się ona od podstawowej (wg tego co autorzy napisali) jedynie maksymalną wielkością załączników, oraz dodatkowymi emotikonami. Z jednej strony - cieszy mnie to bo zbyt wiele nie tracę. Z drugiej zaś obawiam się, że może się to zmienić.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-76283126127590922202014-12-16T00:32:00.001+01:002015-04-18T18:13:57.975+02:00Złodzieje czasu, cz. 2 - czyli sztuki samoograniczania ciąg dalszy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nRHpmQvsUHA/VNPi96CSujI/AAAAAAAAEHc/CgKub1rF-OU/s1600/zlodziej.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nRHpmQvsUHA/VNPi96CSujI/AAAAAAAAEHc/CgKub1rF-OU/s1600/zlodziej.png" height="320" width="210" /></a></div>
Na początek, słowem wstępu chciałbym się wytłumaczyć dlaczego nie pisałem...<br />
Mógłbym tu zasłaniać się goniącymi terminami w pracy, nadgodzinami itp. itd. jednak byłaby to prawda jedynie częściowa...<br />
Otóż... Zgrzeszyłem - prokrastynowałem... Ale zdałem sobie sprawę i wziąłem się do roboty!!!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
W jednym z poprzednich postów (złodzieje czasu cz.1 - <a href="http://prokrastynat.blogspot.com/2014/11/zodzieje-czasu-czyli-jak-uchronic-sie.html">tutaj</a>), omówiłem dodatek do chrome'a stayFocused - strażnika produktywności, który odcina nam dostęp od rozpraszających stron po określonym czasie.<br />
Jak podziałało? I jaki to na mnie odniosło skutek?<br />
Całkiem pokaźny, jednak spektakularnym bym go nie nazwał.<br />
<br />
Problem w tym, że rozpraszałem się na mniejsze czasowo epizody, ale w bardzo nieodpowiednich momentach: podczas pracy, podczas nauki...<br />
"Blokada nie działa jak powinna. Co zrobić?" - myślałem.<br />
"Wprowadzić nowe blokady!" - godnym polityka stwierdzeniem, odrzekłem sam sobie.<br />
<br />
Wziąłem się za poszukiwania i znalazłem.<br />
ChromeNanny, bo tak się nazywa moje odkrycie, to kolejne narzędzie, które jak nikt inny, będzie nad Tobą stać i jęczeć, że "robisz to źle". Tak jak stayFocused, można znaleźć je w chrome Store.<br />
Po dodaniu do naszego chroma otrzymujemy w pasku narzędzi taką ikonkę:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hd3GU5PL-bc/VI9u0_qyX_I/AAAAAAAAEDQ/GFRvKtB6uPM/s1600/logo.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-hd3GU5PL-bc/VI9u0_qyX_I/AAAAAAAAEDQ/GFRvKtB6uPM/s1600/logo.png" /></a></div>
<br />
Klikamy prawym przyciskiem, wybieramy Options (Opcje?) i trafiamy do ustawień narzędzia.<br />
<br />
O co chodzi z tym narzędziem?<br />
O to, drogi czytelniku, żebyś podczas nauki nie miał dostępu do żadnych fejsbuków. O to, żebyś w pracy nie przeglądał joemonstera. A także o to, żebyś nie pracował w czasie poświęconym na odpoczynek.<br />
<br />
Konkrety.<br />
Oto jak się prezentuje:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Jn6529daMtg/VI9try_VNSI/AAAAAAAAEC4/cR_utCPL7j8/s1600/blocked_todo.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Jn6529daMtg/VI9try_VNSI/AAAAAAAAEC4/cR_utCPL7j8/s1600/blocked_todo.png" height="195" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
I w sumie tutaj mógłbym zakończyć swój wywód, ponieważ jest to narzędzie z interfejsem tak oczywistym (w mojej opinii), że nawet bez znajomości angielskiego można sobie bez problemu poradzić.<br />
<br />
Ale, gdyby była to jednak moja odosobniona opinia, dodawanie nowego zbioru stron do zablokowania:<br />
<b>Block Set Name</b> - nazwa bloku, w którym będzie się znajdował zbiór blokowanych witryn.<br />
<b>URLs</b> - adresy blokowanych stron<br />
<b>Block Time</b> - czas, w którym strony mają być blokowane (format hhmm-hhmm, gdzie hh - cyfry godzin, mm - minut)<br />
<b>Max Time</b> - maksymalny czas który możemy spędzić na stronie co każdą godzinę/2 godziny/3 godziny, etc. Ja nie wpisuję nic, blokuję dostęp całkowicie.<br />
<b>Apply</b> On Days - dni tygodnia, w którym blokowanie ma działać.<br />
<b>Tags</b> - tagi.<br />
<br />
Po uzupełnieniu powyższych klikamy Save URL i voila.<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>UWAGA! Przemyśl zanim klikniesz ów przycisk.</b></span><br />
Edycja bloku, który aktualnie jest blokowany (blokowanie bloku na blogu - yeah) skutkuje takim oto okienkiem:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9BxmxP7fme4/VI9tsEDpBZI/AAAAAAAAEDA/LAzefZ9GYM8/s1600/edit_wrn.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-9BxmxP7fme4/VI9tsEDpBZI/AAAAAAAAEDA/LAzefZ9GYM8/s1600/edit_wrn.png" height="140" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
A wierz mi, że za trzecim razem przepisując ten tekst - odechciewa się.<br />
<br />
Czynność powtarzamy, aż skończą nam sie strony do blokowania.<br />
<br />
<br />
Pod spodem mamy listę bloków z blokowanymi stronami:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-bDbOgLEUpDw/VI9traoT80I/AAAAAAAAEC0/RQr_nHlgOEc/s1600/blocked_block.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-bDbOgLEUpDw/VI9traoT80I/AAAAAAAAEC0/RQr_nHlgOEc/s1600/blocked_block.png" height="74" width="640" /></a></div>
<br />
I to w sumie tyle jeśli o funkcjonalność z której ja korzystam.<br />
Aha. Jak i w StayFocused, tutaj też jest lista stron nieblokowanych, choć zawierających się z blokowanych - zakładka Whitelisted URLs. Wystarczy wpisać adres i kliknąć Save URL.<br />
<br />
PS. W jaki sposób inaczej można nazwać blok?<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-38959043029396384282014-11-25T23:37:00.000+01:002015-02-24T00:57:06.758+01:00Co zrobić, żeby się chciało? - czyli krótko o motywacji"Nie chce mi się"<br />
<br />
Te cztery słowa przekreślają jakąkolwiek Twoją pracę.<br />
Nie ważne, co to jest - jest z góry zaprzepaszczona, bo jeśli sam(a) nie uważasz, że ta praca przyniesie Ci na tyle korzyści, że warto ja wykonać, to nic Cię nie przekona.<br />
Przegrałeś.<br />
<br />
Sztuka "chcenia" jest chyba najtrudniejszym etapem mojej walki z prokrastynacją. Bo jeśli Ci się nie chce, jeśli nie uważasz czegoś za sensowne, jeśli uważasz, że marnujesz na to czas - to, po co to robisz? Nie potrafiąc odpowiedzieć na to pytanie, przegrałeś.<br />
<br />
Podczas pewnej rozmowy z moją serdeczną koleżanką, padło raz pytanie "po co? Nie żal Ci czasu?". I bach... Po co?<br />
Postanowiłem się wziąć za siebie... ale nadal zadawałem sobie to pytanie... Po co? Co mi to da, skoro i tak to się nie liczy (dla mnie)?<br />
<br />
Minął dzień, może dwa... I w końcu do mnie dotarło.<br />
<br />
Każdy z nas ma w głowie ludzi, którzy są naszymi autorytetami. Chcemy za nimi podążać, realizować cele, które oni już zrealizowali, prześcigać ich. "Ja chciałbym być drugim Billem Gatesem", "ja drugim Jobsem". Tak samo jak każdy ma swoje cele. "Ja chciałbym założyć firmę", "a ja rodzinę".<br />
Ukończenie studiów nie da mi poczucia zbliżenia się ani do jednego, ani do drugiego.<br />
<br />
Dalej szukałem. I pomyślałem sobie, a co jeśli teraz tego nie zrobię. Mogę zrobić kiedy indziej. Jeśli mnie wyrzucą to zapiszę się jeszcze raz, przepiszę dorobek i postaram się napisać jeszcze raz. I dotarło do mnie, że to przecież Mateusz...<br />
<br />
Mateusz (tak na prawdę nie ma na imię Mateusz, ale prawdziwego imienia nie będę podawał) to bardzo bystry chłopak. Inteligentny, z pasją i smykałką. Ale zaczyna studia po raz któryś. Został w miejscu. Pracuje nie w zawodzie i zarabia kilkukrotnie mniej niż zarabiałby za robienie tego co lubi. Nie zdaje przedmiotów, nie dlatego, że jest zbyt głupi, tylko dlatego, że mu się nie chce. A dlaczego mu się nie chce? Bo to jest jego strefa komfortu. Nie wie co się stanie jeśli zaryzykuje, a tego co jest teraz jest pewien. Zupełnie jak ja z tą cholerną pracą...<br />
<br />
Od momentu kiedy uświadomiłem to sobie, nakleiłem sobie na monitorze karteczkę z napisem "Nie bądź Mateuszem". Codziennie też zapisuję to hasło na wewnętrznej stronie dłoni (tak wiem... trochę to głupie, ale działa).<br />
<br />
Nie raz z nim o tym rozmawiałem, ale nie dociera to do niego. Chłopak się marnuje. A ja? A ja nie chcę się marnować. Zrobię to. Nie będę Mateuszem!<br />
<br />
Eksperci związani z motywacją (bądź nowocześnie - coachingiem) podają zawsze (jakbym przeczytał jakąś publikację...) przykłady do czego dążyć. Mówią, że warto uświadomić sobie swoje cele. Czy Ty masz swoje cele? Czy może tak jak u mnie Twoje cele są długoterminowe i potrzebujesz jakiegoś łatwiejszego, krótkoterminowego?<br />
Ja nie mogłem znaleźć przykładu. Znalazłem kontrprzykład. Poszukaj. Może Ty masz za czym podążać i widzisz cel który możesz w najbliższym czasie zrealizować.<br />
<br />
Ja już mam. Nie chcę być Mateuszem.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-27779539275702132152014-11-24T00:21:00.004+01:002015-02-24T00:57:20.169+01:00Dlaczego warto zapisywać zadania? - (nie)śmieszna historia sprzed godzinyCzytając posty możesz sobie zadawać pytania: "Jakie są korzyści?", "A gdzie tu praktyka?"<br />
Możesz mieć wątpliwości: "To tylko słowa - słowa są wiatrem", "Suche regułki..."<br />
<br />
Jaka jest moja odpowiedź?<br />
Wydarzenie sprzed godziny.<br />
<br />
Tytułem wstępu - w firmie raz na miesiąc (jako artysta-programista) muszę się rozliczać ze swojego dorobku "intelektualnego", aby ograniczyć wpływy do fiskusa. Termin to "przed ostatnimi pięcioma dniami roboczymi w miesiącu". Traf akurat chciał, że dziś jest już ten piąty dzień. Czyli termin upłynął... Ale wczoraj (przed północą) jeszcze można było się rozliczyć.<br />
Traf chciał, że zapisałem sobie to w TODO - żeby nie zapomnieć... No i oczywiście pochłonięty ważnymi sprawunkami na śmierć o tym zapomniałem... Sprawdziłem TODO wczoraj o godzinie 23:02. A tam nieodhaczone zadanie...<br />
Szybko zebrałem się w sobie i już 23:12 byłem w tramwaju, w drodze do biura. 20 minut i byłem na miejscu. Włączam komputer, przeglądarkę ze stroną na której zostawiamy swoje "sprawozdania" i...<br />
Okazuje się, że już to zrobiłem...<br />
Z poczuciem porażki i cynizmem wobec samego siebie wróciłem do mieszkania...<br />
<br />
Cytując jednego z guru internetowych:<br />
"Lekcja na dziś"<br />
Zapisywanie zadań pozwoli Ci nie zapomnieć o ważnych zadaniach...<br />
A ich odznaczanie pozwoli Ci nie jeździć w środku nocy do biura, położonego kilka dobrych kilometrów od mieszkania...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-64022983721189639822014-11-19T23:40:00.002+01:002015-02-24T00:57:31.114+01:00Co ja miałem... - czyli jak podchodzić do zadań<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No właśnie... Ile to razy zdarzyło się wam, że zapomnieliście o czymś zrobić? Mi się to zdarza nagminnie. Co prawda moja pamięć nie należy do tych najlepszych, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nigdy nie zapomniał czegoś zrobić.</span><br />
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zawsze wychodziłem z założenia - "zrobi się", "zapamiętam", "przecież to oczywiste". Jeśli od czasu do czasu zdarza się i Tobie tak powiedzieć/pomyśleć, to jesteś w błędzie. Nie zrobi się, nie zapamiętasz i to, że teraz jest to oczywiste nie oznacza tego, że będzie, kiedy się za to weźmiesz.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Co z tym począć? Coś czego nie cierpię z zasady, bo wydaje się takie prostackie... Zapisać to zadanie.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdzie?</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdziekolwiek!!! Na kartce samoprzylepnej, na karce przyczepionej magnesem, w dokumencie komputerowym, w swoim różowym pamiętniki, w zeszycie. Warunkiem jest żeby Twoje zapiski były zawsze w tym samym, widocznym miejscu i wiesz gdzie to miejsce się znajduje.</span></div>
</div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Co nam to daje?</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wiele. Po pierwsze - zapamiętamy (a raczej kartka/internet za nas zapamięta) i będziemy mogli do tego wrócić w dowolnej</span><span style="font-family: arial;"> chwili. Po drugie - możemy takie zapisane zadania spriorytetyzować i wykorzystać w późniejszym planowaniu. Po trzecie - możemy je wyrzucić po zakończeniu. A nic nie sprawia takiej frajdy jak zrzucenie z siebie ciążącego balastu i obserwowanie jak odpływa w blasku zachodzącego słońca gdzieś, gdzie go już nigdy nie spotkamy.</span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-7vyXIHcR6KM/VG0cUNX-QRI/AAAAAAAAECA/0YsgqE8_cQY/s1600/WP_20141119_002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-7vyXIHcR6KM/VG0cUNX-QRI/AAAAAAAAECA/0YsgqE8_cQY/s1600/WP_20141119_002.jpg" height="222" width="400" /></a></div>
Zadania powinniśmy tworzyć jako małe cele. Np. przeczytam rozdział książki, zrzucę kilogram. Tworzenie małych zadań daje nam tę przewagę, że na ich podstawie możemy obserwować postępy zadań większych, a są łatwiejsze w wykonaniu. Np. zapisując swoją codzienną wagę i obserwując, jak spada (np. na wykresie - wykresy zawsze są dobre :D ), zyskujemy coś w rodzaju nagrody za pracę i dalszą motywację - bo wiesz, że możesz.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
A co, jeśli zadanie jest tak małe, że nie ma sensu go zapisywać? Odp: Jeśli nie ma sensu go zapisywać, to czy jest sens czekać z jego wykonaniem? Czy zrobienie go zajmie Ci więcej niż 2 minuty? Jeśli nie - zrób to. Jeśli tak - zapisz. W innym przypadku możesz zapomnieć i bić się ze sobą, że miałeś coś zrobić, a nie wiesz co. I co więcej, możesz nie pamiętać, że było to nieistotne, a wtedy wkrada się stres. A przecież nie lubisz stresu... :)</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
Dobrze, dobrze... Wszystko w teorii pięknie ładnie, ale jak się ma do tego praktyka... Przecież po pierwszych dwóch zadaniach pewnie mi się znudzi i przestanę to obserwować.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
No i tu jest największy mankament... Bo tego musisz chcieć. Musisz sobie zdać sprawę, że tego potrzebujesz. Jeśli nie zdasz sobie sprawy, to pragnę Cię poinformować, że te minuty poświęcone przez Ciebie na przeczytanie powyższego zostały bezpowrotnie stracone. :) Grunt w walce z prokrastynacją to zdawać sobie z niej sprawę.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
Zaraz, zaraz, powiesz pewnie. Tyle tekstu... Żadnych obrazków, żadnych narzędzi komputerowych? Coś jest nie tak...</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
Muszę Cię rozczarować... Obrazków nie będzie (poza tą fotą wyżej - miały być stickery, ale brak)</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
Co do narzędzia do zadań - ja osobiście używam do tego google calendara (wśród kalendarzy jest również lista zadań) i aplikacji google task (<a href="https://chrome.google.com/webstore/detail/google-tasks-by-google/dmglolhoplikcoamfgjgammjbgchgjdd">tutaj</a>), bo daje mi to możliwość śledzenia tych zadań w każdym miejscu i na każdej platformie. Smartphone jest u mnie zawsze zsynchronizowany, tak samo chrome na różnych komputerach (wymagane konto googla). Oczywiście możesz też zawsze korzystać ze strony kalendarza. Nie potrzeba do tego dodatkowych narzędzi - ja traktuje je po prostu jako skróty.</div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial;">
No to chyba tyle na dziś, jeśli chodzi o planowanie zadań. Jeśli w poście widzisz jakieś nieścisłości, uważasz, że temat nie został wyczerpany(słusznie), bądź masz inne pytania/uwagi - zostaw komentarz/napisz maila, spróbuję rozwiać Twoje wątpliwości.<br />
<br />
Następnym razem postaram się zamieścić opis pewnego narzędzia do chroma, które ograniczy nas w trochę bardziej systematyczny sposób niż omawiany ostatnio stayFocused.<br />
A tymczasem - rób, co masz robić.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-77191224251764204082014-11-19T23:30:00.001+01:002015-02-24T00:57:46.793+01:00PodziękowaniaZ tego miejsca chciałbym ogromnie podziękować pewnej Natalii za wsparcie (na ile potrafi) w działalności tego bloga. Bez niej, posty byłyby takie jakie były na początku. Czyli bez przecinków i bez sensu (czasami). Jest najlepszym korektorem z jakim przyszło mi się pracować. Może dlatego, że było ich niewielu, ale...<br />
<div>
Tak czy siak, Natalio, wielkie dzięki za poświęcony (stracony?) czas.</div>
<div>
Ona wie, że piszę o niej, ale jakby jakimś cudem nie wiedziała to podpowiedź, że jej ksywa rymuje się z "gruszka" i jest warzywem podobnym do marchewki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
PS. Jeśli zgubiłem tu jakieś przecinki bądź sens, to przez to, że mi nie sprawdziła - z przyczyn oczywistych.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-30841800691785278112014-11-14T23:27:00.003+01:002015-04-18T18:14:21.042+02:00Złodzieje czasu - czyli jak uchronić się przed tymi złymi stronamiNa początek wykres (<a href="http://prokrastynat.blogspot.com/2014/11/zbadaj-swoja-produktywnosc.html">poprzedni post - kliknij</a>) będący dla mnie niemałym zaskoczeniem:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-GilCF0s9it8/VGZ1Va1MhII/AAAAAAAAEAw/s5IxsbbmQfw/s1600/social_media.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-GilCF0s9it8/VGZ1Va1MhII/AAAAAAAAEAw/s5IxsbbmQfw/s1600/social_media.png" height="137" width="400" /></a></div>
Nie jestem typem człowieka, który spędza cały dzień na facebooku, chwaląc się swoimi "osiągnięciami" i zdjęciami jeśli nie odnalazł jeszcze instagramu (linkami do instagramu jeśli już odnalazł). Jednak... Tyle czasu spędzonego na "fejsie"? Co jest?<br />
<br />
W moim przypadku odpowiedź brzmi - chat. Był to dzień wyjątkowy (w sensie inny niż zwykle), bo przegadałem (przepisałem?) ze znajomą długo.<br />
Ale kłamstwem byłoby powiedzenie, że tylko na tym zszedł mi czas. Kiedy czekałem na odpowiedź, przeglądałem sterty tego chłamu... Słaba silna wola...<br />
<br />
Źle! Co z tym zrobić? Jeśli sam nie jestem w stanie siebie kontrolować, to potrzebuję pomocy. Jako, że od jakiegoś czasu jestem tak zwanym singlem, to nie ma kto mnie pilnować.<br />
I tu Chrome Web Store przyszedł mi z pomocą. Dla niewtajemniczonych - jest to strona z rozszerzeniami do googlowej przeglądarki. Znalazłem tam narzędzie, którym jest StayFocused. I dodałem je do przeglądarki.<br />
<br />
Ikonka wygląda tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-sVSWMj2Rrvs/VGZ4r9BhggI/AAAAAAAAEA8/nOtjCL8N1nk/s1600/sficona.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-sVSWMj2Rrvs/VGZ4r9BhggI/AAAAAAAAEA8/nOtjCL8N1nk/s1600/sficona.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Co to to robi? Blokuje nam złodziejskie strony po ustalonym przez nas czasie ich użytkowania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Całość ustawia się klikając na nią, a potem tajemnicze "Settings". A prezentuje się ono następująco:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fb4_tTLx5bk/VGZ58A8j6ZI/AAAAAAAAEBI/YtaBW7dCnGo/s1600/sf1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-fb4_tTLx5bk/VGZ58A8j6ZI/AAAAAAAAEBI/YtaBW7dCnGo/s1600/sf1.png" height="388" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tłumaczyć chyba nie trzeba. Ustawiamy po ilu minutach spędzonych na rozpraszających stronach mają być one zablokowane (do rozpoczęcia następnej doby). Ważna sprawa - czas nie jest liczony na stronę osobno tylko razem. Tak więc nie spędziemy 10 minut na "fejsie" i 10 na "tłicie". Ustalony przez nas czas jest całą dostępną pulą i to my decydujemy czy wolimy go spędzić na stronach facebooka czy tweetera.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pojawia się tylko pytanie - jakie to są te rozpraszające strony?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Odpowiedź: to od nas zależy. Dla jednego facebook to rozrywka, dla drugiego praca, dla trzeciego całe życie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ustawiamy je w zakładce Blocked Sites (wybieramy ją z menu po lewej stronie) i w centralne pole tekstowe wpisujemy strony które nas rozpraszają. Klikamy Add Blocked Site(s) i voila od tej pory je blokujemy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na przykładzie widać facebooka, joemonster i youtube.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PxBnu6adOqE/VGZ5-pJu08I/AAAAAAAAEBU/TJ1PLWpRyqE/s1600/sfblock.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-PxBnu6adOqE/VGZ5-pJu08I/AAAAAAAAEBU/TJ1PLWpRyqE/s1600/sfblock.png" height="380" width="400" /></a></div>
<br />
A co, jeśli jestem administratorem strony mojej firmy/zespołu/mojego ulubionego aktora? Dodajemy to do listy stron dozwolonych (Allowed Sites). Przykład poniżej - chcemy aby odliczało nam czas gdy jesteśmy na facebooku, ale nie kiedy oglądamy stronę "dupy" (nie sprawdziałem, ale głowę dam , że istnieje).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-vPFD7Tn0kvg/VGZ_C8xqJDI/AAAAAAAAEBo/bKDTCS22reQ/s1600/sfallowed.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-vPFD7Tn0kvg/VGZ_C8xqJDI/AAAAAAAAEBo/bKDTCS22reQ/s1600/sfallowed.png" height="386" width="400" /></a></div>
<br />
Narzędzie ma jeszcze masę opcji (cały szary pasek), z którymi warto się zapoznać. Ciekawym jest np. przycisk "nuklearny", ale tu już zachęcam do samodzielnych eksperymentów.<br />
<br />
No dobrze, wszystko ładnie... Ale co z tymi wiadomościami. Czasem zdarzają się przecież dłuższe rozmowy na portalach, czatach, etc. To przecież nie gg gdzie możemy mieć do tego aplikację.<br />
Błąd! Możemy, nawet powinniśmy. Wystarczy do tego klient (z ang. client :D) czatu. Coś jak gg. Tu już jest masa opcji. Ja używam <a href="https://www.pidgin.im/download/windows/">pidgin</a>'a - proste narzędzie, wymarzone do takich celów. Ale Ty możesz użyć czego Ci się podoba. Wujek google Twym doradcą: *klient *portal chat.<br />
<br />
Od tej pory rescueTime pokazuje nam już nie facebooka, ale pidgina. Zwycięstwo? Nie wiem. Ale wiem, że 10 minut dziennie na rozpraszające strony ma mi wystarczać.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-60234918691731758022014-11-12T03:09:00.001+01:002015-02-24T00:58:11.638+01:00Zbadaj swoją produktywność!Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób można zbadać całkowicie swoją produktywność. Prawdopodobnie potrzeba byłoby kogoś zatrudnić na stanowisko takiego badacza, albo zastosować monitoring, który odróżnia bezczynność od pracy. Jako, że za obserwowanie (osobiście lub też przez monitoring) 24h na dobę kogokolwiek można dostać sądowy zakaz zbliżania się, ograniczę się jedynie do komputera.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
A tu... Aplikacji bezwzględnie informujących nas o naszej bezproduktywności jest pełno... Od tych łatwiejszych w użyciu/automatycznych do tych przy których każde zadanie wiąże się z wpisaniem odpowiedniej komendy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przykładem aplikacji takie, w której nie trzeba się o nic specjalnie martwić jest RescueTime (<a href="https://www.rescuetime.com/ref/880681">Możesz pobrać stąd</a>)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dlaczego spośród mnogości podobnych aplikacji wybrałem do opisania właśnie RescueTime? Ponieważ z niego właśnie korzystam, ponieważ jest multiplatformowy, ponieważ jest dziecinnie prosty. I jest darmowy (a raczej ma darmową wersję).</div>
<div>
Jestem szczęśliwym posiadaczem systemu operacyjnego nie-windows (i nie OS X - tak istnieją inne, np Fedora z której to korzystam) i to w dużej mierze zaważyło. Miało tu do powiedzenia dużo również moje lenistwo (nieodłączna cecha prokrastynata), ponieważ obsługi uczyć się nie trzeba. Instrukcja w skrócie: wejdź na stronę, zarejestruj się, ściągnij aplikacje, zainstaluj aplikację, odpal aplikację, wejdź na stronę i rozkoszuj się ładnymi grafami przedstawiającymi jak bardzo marnujesz czas.</div>
<div>
Program ma również wersję płatną - premium. Wersja okrojona zdecydowanie starcza na moje potrzeby, jednak, jeśli zawodowo zajmujesz się czymś, co jest uznawane za rozrywkę, możesz mieć problem. Np jesteś youtuberem - wtedy mimo, że w pocie czoła umieszczasz nowe filmiki i użerasz się z "hejterami" w komentarzach, program potraktuje to jako rozrywkę. W wersji premium prawdopodobnie można to rozróżnić (można na pewno dokładniej rozróżniać adresy stron, więc np. youtube.com/mojkanal nie będzie już równy youtube.com/niemojkanal).</div>
<div>
A tak wygląda przykładowy (niezbyt optymistyczny) wykres:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-06laRsoy_c0/VGLAWG-7WkI/AAAAAAAAEAE/5hRQjiSXX7U/s1600/timerescue.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="334" src="https://2.bp.blogspot.com/-06laRsoy_c0/VGLAWG-7WkI/AAAAAAAAEAE/5hRQjiSXX7U/s640/timerescue.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dodatkowo w chrom'ie pojawia się taka użyteczna ikonka:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-3Y-HDHgV4Mc/VGLAVtJPFAI/AAAAAAAAEAA/C6-SsbFzKBE/s1600/icon.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="//4.bp.blogspot.com/-3Y-HDHgV4Mc/VGLAVtJPFAI/AAAAAAAAEAA/C6-SsbFzKBE/s1600/icon.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
która po naciśnięciu rozwija się w skrócony opis naszej produktywności:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-U3AreZ8izB4/VGLBKV_wMTI/AAAAAAAAEAU/YIsb0bYszAw/s1600/menu.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="173" src="https://2.bp.blogspot.com/-U3AreZ8izB4/VGLBKV_wMTI/AAAAAAAAEAU/YIsb0bYszAw/s320/menu.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Warto ustawić sobie taką aplikację jako startującą "wraz z systemem". Tu się nie będę rozdrabniał, wpisz to hasło i google Ci pomoże.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A co jeśli ta aplikacja okaże się niewygodna w jakiś sposób? W jaki?! No ale niech będzie. Wtedy pozostają nam alternatywy: <a href="http://alternativeto.net/software/rescuetime/">http://alternativeto.net/software/rescuetime/</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-247674577814606432.post-79136608914604069762014-11-12T02:21:00.003+01:002015-02-24T00:58:22.081+01:00O co tu chodzi?<div>
<b>Prokrastynat</b> (słowotwórstwo)- osoba żyjąca w przyszłości - "jutro to zrobię". Kieruje się mottem "co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro". Cierpi na brak wystarczającej ilości godzin w dobie, choć gdyby doba miała ich setkę nie stanowiłoby to przeszkody na dalsze narzekania. Cierpi na chroniczną chęć sprzątania w czasie gdy powinna się uczyć/pracować oraz na chroniczną chęć pracy/nauki gdy trzeba sprzątać. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Co tu się dzieje? A po co to komu?</b></div>
<div>
Pomysł na bloga zrodził się kiedy sobie zdałem sprawę, że brak czasu nie wynika z nieodpowiednio zsynchronizowanego zegarka, a z braku organizacji. Albo inaczej. Wiedzieć to wiedziałem to już dawno, ale w końcu postanowiłem coś z tym zrobić.</div>
<div>
Postanowiłem wziąć się za siebie i pokazać moją nierówną walkę z prokrastynacją (w której to jestem ekspertem). Postaram się zwiększyć swoją produktywność i umieścić tu metody których się będę imał aby ten cel spełnić. Jako, że z organizacją u mnie krucho, to będzie to wyzwanie ciekawe.</div>
<div>
Zamieszczę tu swoje obserwacje, doświadczenia (innych - bo ze swoich to mogę dawać jedynie przykłady negatywne) i sposoby na produktywność (innych - bo ...). Jeśli zacznie mi to wychodzić to pewnie również pokuszę się o przeczytanie jakiejś literatury i być może zamieszczę również swoje przemyślenia.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pierwszy krok w celu zwalczenia swojej prokrastynacji jest właśnie ten blog. Pora na drugi.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10576750710943020384noreply@blogger.com0