Jak smakuje FeTA, czyli 16. Festiwal ewentualnych Talentów Aktorskich


Tym razem nieco z innej beczki. Wrażenia z zażycia "fety".
Jest to pierwsza recenzja(relacja?) tutaj, ale nie ostatnia. Na celowniku znalazły się już inne wrocławskie wydarzenia. Wrocławskie, bo tu mieszkam, ale nie zapomnę podzielić się wrażeniami i z innych rejonów Polski, kiedy tylko będę miał okazję.

Co ten temat ma do produktywności? Ano czas spędzony tam spędziłem produktywnie. :)
A tak na poważnie to pomyślałem, że warto reklamować takie wydarzenia jak to. A dlaczego nie zrobić tego na blogu? "Mój blog, mogę robić co zechcę".

Przechodząc do wyjaśnień. FeTA jest... dokładnie tym, co kryje się pod rozwinięciem akronimu.
Jest to czterodniowe uczta skierowana do amatorów teatru.
Zaryzykuję stwierdzenie, że głównym punktem programu jest towarzyszący "fecie" konkurs monodramów, w którym młodzi adepci aktorstwa (do 25 lat) rywalizują ze sobą o miano tego najlepszego, zwieńczając tym samym tygodnie żmudnych przygotowań. Jak na razie widziałem tylko jeden konkursowy i wiem, że będę na finale (19.04.2015 12.00-14.00), gdzie będą prezentowane te najlepsze.

Jednak FeTA to nie tylko konkurs, ale także formy towarzyszące:
Wernisaż wystawy "Wrocławski Plakat Teatralny", warsztaty teatralne z wrocławskimi aktorami - Aldoną Struzik i Józefem Markockim, oraz spektakl towarzyszący - "Wraki" z Jackiem Poniedziałkiem w roli... to monodramat, więc nie wiem czy wyrażenie "główna" jest odpowiednie.

Jako były członek licealnego teatru, podjąłem wyzwanie: zgłosiłem się na warsztaty. Z listy rezerwowej (decydowała kolejność zgłoszeń), ale dostałem się - wybrałem zajęcia z panią Aldoną.

Nie będę się tu rozpisywał jak wyglądały warsztaty, bo nie to mam na celu, ale streszczając: przeszliśmy przez ćwiczenia rytmiki, dykcji, przepony i koncentracji, zmierzyliśmy się z improwizacjami, obejrzeliśmy przygotowane przez część "warsztatowiczów" etiudy, a przede wszystkim wysłuchaliśmy krytyki. Spostrzegawczość prowadzącej nie zawiodła. Wiele razy po obejrzeniu etiudy, miałem wrażenie, że wszystko poszło ok, czasem coś mi przeszkadzało, ale uwagi pani Aldony trafiały w sedno. I dopiero one uświadamiały o popełnianych błędach.
Warsztaty zdecydowanie na plus.
Cieszę się, że wziąłem w nich udział i będę je miło wspominał.

Jak będę wspominał całą "fetę"? To okaże się po jutrzejszym dniu, ale mam dobre przeczucia.
Czuję też, że jeszcze nie raz spotkam się z Centrum Kultury AGORA, która jest organizatorem tego wydarzenia (i masy innych).

Tylko jeden minus.
Dlaczego dowiedziałem się o tym dopiero w tym roku?!

UPDATE:
Niestety, w wyniku mniej lub bardziej losowych czynników nie mogę dziś się tam pojawić (19.04.2015), co mnie smuci niezmiernie. Tak czy inaczej gorąco polecam zainteresowanie się tym co robi AGORA. I brać udział, bo warto.

linki:
wydarzenie na facebooku
AGORA na facebooku
AGORA w internecie

0 komentarze: